Dzień zaczął się bardzo tragicznie , jeszcze przed wyjściem do pracy na własnym podwórku , blisko schodów wywinęłam takiego orła ,było ślisko, śliwka wyrosła z tyłu głowy.W pracy też nie wesoło, niedawno pisałam o decyzji uchylającej zasiłek rodzinny na prośbę klientki,która została wysłana bez zwrotnego potwierdzenia odbioru. Babka odwołała sie do SKO , SKO przyznało jej rację że decyzja nie jest w obrocie prawnym bo brak w dokumentach zwrotki. Wydałam ponownie decyzję uchylającą ,otrzymała ,zwrotka wróciła, a dziś znów otrzymuję odwołanie od tej decyzji którą wysłała do SKO bo do mnie nie przynosi odwołania. Naprawdę kobiecie nic złego nie zrobiłam , a Ona pisze że ja przedzwoniłam do niej telefonicznie ,żeby napisała ,że rezygnuje z dalszego pobierania zasiłku i prosi o uchylenie decyzji. Ludzie co się dzieje ja już nie nadążam z tym wszystkim, czy to moje pieniądze ,żałowałabym te 106 zł co pobierała. Poi prosty uważa ,że nie załatwiłam sprawy w terminie i chyba oczekuje żeby SKO mnie ukarało . Co prawda wyjaśnienie takie pisałam już do Burmistrza , ponieważ SKO zgodnie z KPA zażądało.Ale co ta Pani ma do tego.