Absolutnie nie trafna teza, to nie są efekty 500+ tylko a) przyjętej polityki "taniego państwa" i to jakie dwie dekady temu i b) zamrożenia płac urzędników z okazji kryzysu, c) konieczności finansowania wynagrodzeń PS ze środków gmin (i tu dochodzą elementy a i b na szczeblu samorządowym).
pawel.w pisze:pracownicy pomocy społecznej pomimo że nie są budżetówką
Pracownicy socjalni są pracownikami samorządowymi więc jak najbardziej są budżetówką.
pawel.w pisze:który nie przynosi już żadnych efektów
Śmiała teza, ale kompletnie nieprawdziwa.
pawel.w pisze:obecne protesty ludzi PRACUJĄCYCH, którym Państwo nie jest w stanie zagwarantować godziwego wynagrodzenia za ciężką i odpowiedzialną pracę.
Od 30 lat mamy "wolny rynek" i różne mądre głowy w TV i gazetach powtarzały jak mantrę, że im mniej państwa tym lepiej, że prywatne jest efektywniejsze i lepsze, a rządy tworzyły specjalne strefy ekonomiczne, sądy w orzecznictwie zezwalały na umowy o dzieło i zlecenie w miejsce uop, związki zawodowe były zwalczane itd. itp. W końcu się przelało - a 500+ akurat dał pozytywny impuls na wzrost wynagrodzeń, państwo po prostu nie nadąża, bo jest to państwo z tektury i patyków rozsmarowane przez neoliberałów.
anna kern. pisze:Komuś trzeba było wziąć, by dostać mógł ktoś.
Mnie nikt więcej nie zabrał niż wcześniej z okazji 500+, nie było specpodatku z tej okazji. Natomiast zgoda, że finansować to ktoś powinien. W demokracjach cywilizowanych to bogatsi powinni bardziej partycypować w finansowaniu polityki redystrybucyjnej państwa, u nas jest kuriozalny na tle europy degresywny system podatkowy - i stąd efekty.
Niestety szukacie wrogów w obozie sojuszników. Nasze interesy są zbieżne z interesami naszych klientów - a nie właścicieli fabryk, milionerów i banksterów.
Walka z wiatrakami since 1998.