askalon pisze:patrzysz obok, a tam inna rodzina radośnie się rozmnaża "bo jakoś to będzie". i teraz - rodzicielskie, 500 +, 300+, rodzinne, zasiłki celowe, okresowe, dofinansowanie do mieszkania, obiadów i życie się kręci ! a jak się dzieci skończą (znaczy dorosną) to emerytura za urodzoną czwórkę i dalej lecimy z pomocą społeczną.
to jest w porządku ???? no chyba kpisz !
Wiesz nasi rodacy masowo emigrują do tych krajów, gdzie świadczenia socjalne są normą której nikt nie kwestionuje, są wyższe, powszechniejsze, szersze - różne. Ale występują praktycznie wszędzie - to raz. My ponoć mieliśmy/mamy u siebie budować drugi zachód, więc kompletnie nie rozumiem skąd oburzenie na *jakąś* politykę społeczną państwa. Dwa - takich mitycznych rodzin wbrew pozorom nie ma wiele, a jeszcze mniej jest takich które w tych warunkach faktycznie żyją przez kilka dekad, pomijasz jednocześnie wiele czynników które na egzystencję tych ludzi miały, mają i będą miały wpływ. Zabezpieczenie socjalne obywatela w ciężkiej sytuacji jest obowiązkiem państwa zapisanym w Konstytucji i nie podlega dyskusji - nie kwestionuje się roli systemów podatkowych czy polityki redystrybucyjnej bo alternatywa nie istnieje nigdzie na świecie. Zresztą nawet wszystkie te rodziny żyjące wyłącznie na socjalu nawet przez wszystkie lata to jest tak nieznaczący promil środków budżetowych, że w ogóle nie powinien nikogo oburzać. To są naprawdę drobne. Miliardy uciekają zupełnie gdzie indziej, trafiając do zupełnie nie potrzebujących wsparcia i w tamtą stronę powinieneś skierować swój gniew.
askalon pisze:niedługo braknie jeleni, którzy będą na to wszystko robić.
Masz tabelkę ze stopą bezrobocia dla 3 ostatnich dekad, wiesz, ono nigdy w historii nie było niższe niż w listopadzie 2018r.
https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ ... 8,4,1.html
Akurat "jeleni którzy na to będą robić" może zabraknąć przez to, że kobiety przestaną rodzić dzieci, a nie dlatego, że 95% zatrudnionych zacznie żyć z socjalu, nic takiego się nie dzieje, nie ma takich zagrożeń.
Walka z wiatrakami since 1998.