APEL
Apel ten kieruję do ludzi dobrej woli mających możliwości finansowe wsparcia niedoli, by ocalić cztery istnienia. Ja jestem osobą niezamożną, więc ofiarować mogę jedynie swój czas i opiekę dzieciom.
Brak pracy, widmo głodu, rozpacz, beznadzieja, mogą pchnąć człowieka do złych czynów i te obawy nie dają mi spokoju.
Matkę tę uważam za bohaterkę… Ta historia przecież dzieję się obok nas, chrześcijan, katolików… Korzystam z uprzejmości sąsiadów gdyż nie mam Internetu, toteż kontakt ze mną może być telefoniczny 22 679 66 35 ; 665 655 144. Sytuacja przedstawia się następująco: młoda matka dwóch dziewczynek (11 i 6 lat) oczekując (01.11.14) narodzin trzeciej córeczki od 7 miesięcy znajduje się w beznadziejnej sytuacji i głębokiej traumie bo zawiodło „państwo” (tak ceniące rodzinę), bo zawiódł „kościół” (tak ceniący życie poczęte i tak głoszący „miłosierdzie”…..) Niezbędna staje się pomoc i opieka psychologa – dłuższa terapia! Partner kobiety (związek nie formalny), w marcu tego roku w tragicznych okolicznościach traci życie. Kobieta niebawem traci pracę, powodem jest ciąża (umowa „śmieciowa”…!) Dzieci nie mają prawa do renty, gdyż ojciec nie wypracował lat (umowy „śmieciowe”…!). Takie umowy zafundowali nam politycy – ustawodawcy. Bagatelizowanie dobrych prawnych uregulowań związków partnerskich niesie za sobą wiele tragedii na które nasi politycy są mało wrażliwi. Rodzina pozostaje bez środków do życia. Mieszka w wynajętym mieszkaniu… Otrzymanie kąta z zasobów komunalnych graniczy z cudem. Jednak w tym ciemnym tunelu jest światełko nadziei , ale droga trudna (biurokracja) i wymaga środków finansowych. Matka puka do drzwi właściwych urzędów bez skutecznie. Trafia na mur procedur i bezduszności urzędników. Ci, wynagradzani z naszych podatków (jej też) obligowani są z urzędu do pomocy ale wykazują minimum zaangażowania i brak chęci. Matka uzyskuje 200 zł na m-c, przy czym znosić musi wiele upokorzeń uwłaczających jej godności! Urzędnik grozi odebraniem dzieci, szantażuje… Dzieci żyją strachem, źle śpią, są nerwowe, zbuntowane… Jak to możliwe, że „państwo” ciągle woli wspierać i dawać pieniądze rodzinie zastępczej (obcym, nie kochającym!) a nie biologicznym rodzicom – matce?!!!
Bardziej jeszcze zadziwia bezduszność kleru. Proboszcz parafii w Ząbkach pozostaje nie wzruszony niedolą matki, dzieci. By ukończyć okazałą budowlę „swego” kościoła potrafi zbierać „ofiarę” w sąsiednich parafiach zapominając, że BÓG jest właśnie w człowieku!
Matka ta nie ustaje w „walce” o każdy dzień życia na wielu płaszczyznach, z których najtrudniejsza to ukrywanie przed dziećmi bólu, łez smutku samotności i rozpaczy.
Pozdrawiam i z góry dziękuję U.N.