Arbitralność
Arbitralność
Witam, a zakładając niniejszy temat na pewno wśród wielu osób na nim goszczących nie zyskam sobie sympatii. Nie zabiegam o to. Bardziej interesuje mnie głos, nie pracowników socjalnych, a klientów pomocy społecznej czy byli świadkami arbitralności ze strony pomocy społecznej? może i ów temat "tabu" choć nie do końca przyczyni się do poprawy relacji pomiędzy pracownikiem a klientem bowiem zastawiającym jest to, że pracownicy socjalni ( nie pisze , że wszyscy) zachowują się jak by mieli lekarstwo które uzdrowi klienta czyli stosują wobec niego owa arbitralność zapominając o samostanowieniu. Chciałby nie czytać o konferencjach pod tytułem "przemoc w pomocy" czy też "jak pomagać nie poniżając". zatem temat jest otwarty i wcale nie zamiatany pod dywan bowiem owa arbitralność czyli "przemoc w pomocy" istnieje jednak tylko ci co są nastawieni na prace socjalną według tego co stanowi uops i kodeks etyki pracownika socjalnego głośno tym mówią reszta działa wedle uznania arbitralnego nie administracyjnego.
Pozdrawiam.
P.S linki: https://www.frs.pl/konferencje4.html
https://ludzkasprawa.pl/content/view/580/38/
https://www.um.wroc.pl/m31014/p133356.aspx
Pozdrawiam.
P.S linki: https://www.frs.pl/konferencje4.html
https://ludzkasprawa.pl/content/view/580/38/
https://www.um.wroc.pl/m31014/p133356.aspx
Re: Arbitralność
chyba najpierw musiałbyś wytłumaczyć klientom pomocy społecznej co to jest arbitralnośc



Re: Arbitralność
ARBITRALNOŚĆ - bezwzględne narzucanie swojej woli, swego zdania innym ludziom. Może dotyczyć całokształtu postępowania danego człowieka, uważającego się za absolutnie nieomylnego, a może ograniczać się do pewnej tylko dziedziny. Cecha arbitralności dość rzadko występuje u młodzieży, która jest krytyczna i ma tendencję do refleksji - do rozpatrywania spraw z wielu punktów widzenia. Najczęściej cechę tę obserwujemy u dorosłych.Człowiek arbitralny jest głęboko przekonany o swojej nieomylności, nie potrafi dyskutować z otoczeniem, bywa nawet tak, że lekceważy ludzi, którzy na dany temat mają inne zdanie. Cecha ta jest zdecydowanie negatywna.
Wyraz arbitralność pochodzi od łacińskiego wyrazu arbitrarius = rozjemczy.
Wyraz arbitralność pochodzi od łacińskiego wyrazu arbitrarius = rozjemczy.
-
- Praktykant
- Posty: 5
- Rejestracja: 21 lis 2008, 8:50
- Zajmuję się:
- Lokalizacja: Poznań, polska
- Kontakt:
-
- Praktykant
- Posty: 5
- Rejestracja: 21 lis 2008, 8:50
- Zajmuję się:
- Lokalizacja: Poznań, polska
- Kontakt:
Re: Arbitralność
a wystarczy
\"narzucanie komuś własnego zdania w sposób nieprzyjmujący sprzeciwu\"
\"narzucanie komuś własnego zdania w sposób nieprzyjmujący sprzeciwu\"
Wredna do bólu...
Re: Arbitralność
nie sądzę bym sama narzucała komus swoje zdanie, uczono mnie, że to co dobre jest dla mnie nie zawsze może być dobre dla innej osoby:) bo norma rozmumiana może być przez każdego inaczej:) tak więc pracując kilkanaście lat w tym zawodzie pokazuję co można zrobić ale wybór należy do klienta a nie do mnie, pzrecież w moim rozumieniu, że będzie pani/ panu lepiej podejmując jakieś kroki WCALE nie oznacza, że będzie lepiej napewno inaczej. Klient zawsze powinien dokonywać wyboru, bo każdy człowiek ma prawo do wolności i podejmowania decyzji takich jak uważa.
ale przyznam, że znam takich pracowników, co ową arbitralność stosują.
pozdrawiam
ale przyznam, że znam takich pracowników, co ową arbitralność stosują.
pozdrawiam
Re: Arbitralność
Moim skromnym zdaniem arbitralność w pomocy społecznej przejawia się w gminach w których jest najwyższy wskaźnik bezrobocia i najwyższa procentowo liczba osób o niskiej świadomości prawnej która można doskonale manipulować. Arbitralność pomocy społecznej do klienta będzie tak długo trwała do póki ustawodawca nie sforsuje ustawy o pracowniku socjalnym oraz uznacie administracyjne będzie ograniczone do minimum.
Groźnym i uciążliwym dla obywateli zjawiskiem jest \"nadgorliwość urzędnicza\", czyli Żądanie \"na wszelki wypadek\" więcej niż wymaga prawo. Do tej kategorii nagannych zachowań urzędniczych zaliczyć należy np. wszelkiego typu ankiety i zestawienia z gromadzeniem mnóstwa informacji o rodzinie zastępczej, czy rodzicach w szkole , a przecież powinna obowiązywać zasada, że pytamy tylko o to, o co powinniśmy zapytać.
Po drugie, powinniśmy gromadzić informacje świadomi celu: nie na zasadzie \"zawsze się mogą przydać\"\", \"zbiorę i zobaczę, co z tego wyniknie\". To przykład wszechwiedzy urzędniczej i nieprofesjonalnego podejścia do tematu. Tak właśnie zachowują się w większości, pracownicy socjalni arbitralni co obecnie narusza ( weszło im w krew stare nawyki zaś nowa ustawa jeszcze nie dostała się do krwioobiegu) 1 lipca 2011 roku w życie weszła ustawa o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Dlaczego (przynajmniej potencjalnie) jest to ważny akt prawny z punktu widzenia partycypacji publicznej, czy samoorganizacji obywateli? Chociażby dlatego, że poprzez ograniczenie zbędnych formalności, omawiana ustawa może usprawnić funkcjonowanie administracji, zwiększyć zaufanie społeczeństwa do urzędników, a przez to zachęcić obywateli do podejmowania współpracy z urzędnikami i aktywniejszego włączania się w życie publiczne. Czy aby na pewno pogłębi ona zaufanie obywatela do administracji?
Pomoc jak większość lekarstw ma swoją ciemną stronę. Pomoc upokarza, uzależnia, osłabia, demoralizuje. Upraszczając dobry, silny, mądry ( pomoc społeczna) pomaga gorszemu, słabszemu, głupszemu.( klient pomocy społecznej) czyli nadal trwamy w średniowieczu poprzez powielanie i pogłębianie owych barier niż ich ograniczanie. Arbitralna ciemna strona mocy ( pomocy) będzie tak długo trwać do póki nie będzie jasnych i przejrzystych zapisów ustawy o pomocy społecznej, a uznanie administracyjne zostanie ograniczone do maksymalnego minimum. Pomoc społeczna mając prawny instrument w przyznawaniu pomocy społecznej nawet tłumaczyć się nie musi, że chce dopiec klientowi ograniczając mu środki którymi dysponuje a wykazuje, że ich nie posiada. Nikt przecież a zwłaszcza klient choć ma prawo to go w żaden sposób nie będzie mógł wyegzekwować by udowodnić, że pomoc posiadła środki ale nie przyznała na zasadzie \"nie bo nie\" gdyż ma do tego prawo. Czyli prawo miecza. wynika z przekonania o prymacie przepisów prawnych i dążeniu do ich jednoznacznej interpretacji. W tej postawie nie ważne są korzystne dla obywatela casusy i przypadki indywidualne rozstrzygnięte wcześniej – urzędnik je ignoruje i podejmuje decyzje zgodne z literą prawa bądź zaleceniami przełożonych. A te ostatnio są szczególnie niekorzystne dla obywateli, gdyż wynikają najczęściej z \"krótkiej kołderki\" możliwości budżetowych danej instytucji. Gdy nie ma jednoznacznych przepisów prawnych - decyzji nie podejmuje. To postawa wynikająca często z oportunizmu i asekuracji, obawy przed ponoszeniem osobistej odpowiedzialności. Filozofię postawy opartej o \"prawo miecza\" dobrze wyrażają słowa: \"Takie rozwiązanie jest niezgodne z prawem\" lub \"Przepisy tego nie przewidują\", \"Brak podstaw prawnych do podjęcia decyzji\". Zwolennicy takiej postawy często powołują się na znaną maksymę Dura lex sed Lex \"złe (durne) prawo ale prawo\" - to maksyma, z którą utożsamia się niekiedy wzorzec dobrego urzędnika: \"Nie mógł tak postąpić, wszak prawo mu na to nie pozwala\", \"Musiał tak postąpić, bo takie były przepisy\"; zakończę słowami Marii Ścierańskiej jednej z nielicznych pracowników socjalnych którzy znają \"przemoc w pomocy\" czyli m.in. arbitralność i głośno o tym się wypowiadają: \"Od 18 lat pracuję w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ełku. Przez 17 lat pracowałam jako kierownik sekcji pracowników socjalnych, a od roku w kieruję Środowiskowym Domem Samopomocy dla Osób z Zaburzeniami Psychicznymi. Moje refleksje na temat przemocy w pomocy społecznej wynikają z doświadczeń w pracy i z licznych szkoleń i konferencji, gdzie poznałam wielu pracowników socjalnych z innych ośrodków. Przez kilka lat uczyłam też pracy socjalnej w szkole służb społecznych\".
Jak rozumiem przemoc, a jak pomoc?
Przez przemoc, rozumiem taką sytuację, kiedy zmuszam inną osobę do określonego zachowania, wykorzystując swoją przewagę. Stosując przemoc nie liczę się z wolą, argumentami, przekonaniami \"ofiary\". Wobec tego, nawet działanie \"dla dobra\" drugiego człowieka, np. umieszczenie go w domu pomocy społecznej czy odebranie mu dziecka,
bez jego zgody, też jest przemocą.
Przez pomoc, rozumiem, działanie zgodne z wolą i intencją osoby, której pomagam, ale zgodne również z moimi własnymi przekonaniami. Jest to dokładanie własnej siły, możliwości i umiejętności do działania osoby, której pomagam. Pomocą nie jest więc, wyręczanie, zmuszanie do czegoś, czy dawanie pieniędzy.
Zatem @fajna laska obyś nie popadła w schemat owej arbitralności, która jest zła i dąży do zniewolenia klienta i tak zniewolonego przez swoją sytuacje w jakiej się znalazł, a musząc zwracać się o pomoc jest poniżany.
Pozdrawiam sympatyków i oportunistów.
Groźnym i uciążliwym dla obywateli zjawiskiem jest \"nadgorliwość urzędnicza\", czyli Żądanie \"na wszelki wypadek\" więcej niż wymaga prawo. Do tej kategorii nagannych zachowań urzędniczych zaliczyć należy np. wszelkiego typu ankiety i zestawienia z gromadzeniem mnóstwa informacji o rodzinie zastępczej, czy rodzicach w szkole , a przecież powinna obowiązywać zasada, że pytamy tylko o to, o co powinniśmy zapytać.
Po drugie, powinniśmy gromadzić informacje świadomi celu: nie na zasadzie \"zawsze się mogą przydać\"\", \"zbiorę i zobaczę, co z tego wyniknie\". To przykład wszechwiedzy urzędniczej i nieprofesjonalnego podejścia do tematu. Tak właśnie zachowują się w większości, pracownicy socjalni arbitralni co obecnie narusza ( weszło im w krew stare nawyki zaś nowa ustawa jeszcze nie dostała się do krwioobiegu) 1 lipca 2011 roku w życie weszła ustawa o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Dlaczego (przynajmniej potencjalnie) jest to ważny akt prawny z punktu widzenia partycypacji publicznej, czy samoorganizacji obywateli? Chociażby dlatego, że poprzez ograniczenie zbędnych formalności, omawiana ustawa może usprawnić funkcjonowanie administracji, zwiększyć zaufanie społeczeństwa do urzędników, a przez to zachęcić obywateli do podejmowania współpracy z urzędnikami i aktywniejszego włączania się w życie publiczne. Czy aby na pewno pogłębi ona zaufanie obywatela do administracji?
Pomoc jak większość lekarstw ma swoją ciemną stronę. Pomoc upokarza, uzależnia, osłabia, demoralizuje. Upraszczając dobry, silny, mądry ( pomoc społeczna) pomaga gorszemu, słabszemu, głupszemu.( klient pomocy społecznej) czyli nadal trwamy w średniowieczu poprzez powielanie i pogłębianie owych barier niż ich ograniczanie. Arbitralna ciemna strona mocy ( pomocy) będzie tak długo trwać do póki nie będzie jasnych i przejrzystych zapisów ustawy o pomocy społecznej, a uznanie administracyjne zostanie ograniczone do maksymalnego minimum. Pomoc społeczna mając prawny instrument w przyznawaniu pomocy społecznej nawet tłumaczyć się nie musi, że chce dopiec klientowi ograniczając mu środki którymi dysponuje a wykazuje, że ich nie posiada. Nikt przecież a zwłaszcza klient choć ma prawo to go w żaden sposób nie będzie mógł wyegzekwować by udowodnić, że pomoc posiadła środki ale nie przyznała na zasadzie \"nie bo nie\" gdyż ma do tego prawo. Czyli prawo miecza. wynika z przekonania o prymacie przepisów prawnych i dążeniu do ich jednoznacznej interpretacji. W tej postawie nie ważne są korzystne dla obywatela casusy i przypadki indywidualne rozstrzygnięte wcześniej – urzędnik je ignoruje i podejmuje decyzje zgodne z literą prawa bądź zaleceniami przełożonych. A te ostatnio są szczególnie niekorzystne dla obywateli, gdyż wynikają najczęściej z \"krótkiej kołderki\" możliwości budżetowych danej instytucji. Gdy nie ma jednoznacznych przepisów prawnych - decyzji nie podejmuje. To postawa wynikająca często z oportunizmu i asekuracji, obawy przed ponoszeniem osobistej odpowiedzialności. Filozofię postawy opartej o \"prawo miecza\" dobrze wyrażają słowa: \"Takie rozwiązanie jest niezgodne z prawem\" lub \"Przepisy tego nie przewidują\", \"Brak podstaw prawnych do podjęcia decyzji\". Zwolennicy takiej postawy często powołują się na znaną maksymę Dura lex sed Lex \"złe (durne) prawo ale prawo\" - to maksyma, z którą utożsamia się niekiedy wzorzec dobrego urzędnika: \"Nie mógł tak postąpić, wszak prawo mu na to nie pozwala\", \"Musiał tak postąpić, bo takie były przepisy\"; zakończę słowami Marii Ścierańskiej jednej z nielicznych pracowników socjalnych którzy znają \"przemoc w pomocy\" czyli m.in. arbitralność i głośno o tym się wypowiadają: \"Od 18 lat pracuję w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ełku. Przez 17 lat pracowałam jako kierownik sekcji pracowników socjalnych, a od roku w kieruję Środowiskowym Domem Samopomocy dla Osób z Zaburzeniami Psychicznymi. Moje refleksje na temat przemocy w pomocy społecznej wynikają z doświadczeń w pracy i z licznych szkoleń i konferencji, gdzie poznałam wielu pracowników socjalnych z innych ośrodków. Przez kilka lat uczyłam też pracy socjalnej w szkole służb społecznych\".
Jak rozumiem przemoc, a jak pomoc?
Przez przemoc, rozumiem taką sytuację, kiedy zmuszam inną osobę do określonego zachowania, wykorzystując swoją przewagę. Stosując przemoc nie liczę się z wolą, argumentami, przekonaniami \"ofiary\". Wobec tego, nawet działanie \"dla dobra\" drugiego człowieka, np. umieszczenie go w domu pomocy społecznej czy odebranie mu dziecka,
bez jego zgody, też jest przemocą.
Przez pomoc, rozumiem, działanie zgodne z wolą i intencją osoby, której pomagam, ale zgodne również z moimi własnymi przekonaniami. Jest to dokładanie własnej siły, możliwości i umiejętności do działania osoby, której pomagam. Pomocą nie jest więc, wyręczanie, zmuszanie do czegoś, czy dawanie pieniędzy.
Zatem @fajna laska obyś nie popadła w schemat owej arbitralności, która jest zła i dąży do zniewolenia klienta i tak zniewolonego przez swoją sytuacje w jakiej się znalazł, a musząc zwracać się o pomoc jest poniżany.
Pozdrawiam sympatyków i oportunistów.
Re: Arbitralność
Poziom arbitralności zależy od poziomu roszczeniowości klientów.
Ich despotyczna postawa czasem zmusza nas do łamania kodeksu etyki.
Przemoc w tym przypadku to jednak za duże słowo. Ja bym je zastąpił słowami \"stanowcze motywowanie i egzekwowanie\".
Ludzie nie rozumieją że z zasiłków nie można korzystać przez całe życie nie dając nic w zamian (aktywne szukanie pracy itp).
Innym zjawiskiem jest natomiast cynizm. Tą cechą wykazują się gł. starsi pracownicy o tzw. wyrobionej marce w małych gminach gdzie rejony się nigdy nie zmieniają (sterylność, brak rotacji i otwarcia).
To kwestia charakteru pracownika i jego problemów prywatnych często.
Ich despotyczna postawa czasem zmusza nas do łamania kodeksu etyki.
Przemoc w tym przypadku to jednak za duże słowo. Ja bym je zastąpił słowami \"stanowcze motywowanie i egzekwowanie\".
Ludzie nie rozumieją że z zasiłków nie można korzystać przez całe życie nie dając nic w zamian (aktywne szukanie pracy itp).
Innym zjawiskiem jest natomiast cynizm. Tą cechą wykazują się gł. starsi pracownicy o tzw. wyrobionej marce w małych gminach gdzie rejony się nigdy nie zmieniają (sterylność, brak rotacji i otwarcia).
To kwestia charakteru pracownika i jego problemów prywatnych często.
Re: Arbitralność
jaca- chyba masz przykre doświadczenie w tym zakresie dlatego masz takie podejście do tematu, ale masz prawo tak myśleć i tak się wypowiadać:)
no cóż pozostaje mi powiedzieć są tacy pracownicy co ów \"przeomoc\" mogą stosować i są tacy co tego nie robią, bo nie sądzę by każdy pracownik był taki jak opisałeś, nie biorę żadnych ankiet od klientów, wypełniam tylko wywiad śr. i ograniczam się do mimimum, nie pobieram nic na wszelki wypadek, klient ma prawo mieć swoje zdanie i każdy pracownik powinien je respektować, a czy to robi to już inna kwestia.
Pracownik też jest człowiekiem i nigdy nie wiadomo czy role się kiedyś nie odwrócą więc wychodzę z zasady traktuj innych tak jakbyś sam chciał być traktowany. A tobie jedynie mogę współczuć, że masz tak przykre doświadczenie w tym zakresie:)
pozdrawiam
no cóż pozostaje mi powiedzieć są tacy pracownicy co ów \"przeomoc\" mogą stosować i są tacy co tego nie robią, bo nie sądzę by każdy pracownik był taki jak opisałeś, nie biorę żadnych ankiet od klientów, wypełniam tylko wywiad śr. i ograniczam się do mimimum, nie pobieram nic na wszelki wypadek, klient ma prawo mieć swoje zdanie i każdy pracownik powinien je respektować, a czy to robi to już inna kwestia.
Pracownik też jest człowiekiem i nigdy nie wiadomo czy role się kiedyś nie odwrócą więc wychodzę z zasady traktuj innych tak jakbyś sam chciał być traktowany. A tobie jedynie mogę współczuć, że masz tak przykre doświadczenie w tym zakresie:)
pozdrawiam
Re: Arbitralność
Autor tego postu bardziej o \"przemocy strukturalnej\" systemu i procedur pomocy społecznej pisze niż o indywidualnych przypadkach. Taka przemoc w systemie pomocy społecznej istnieje, choć niektórym aktorom tego scenariusza (klientom, pracownikom) wydaje się, że jest inaczej

Oprócz Arbitralność - HYdE PaRK przeczytaj również:
Witam po urlopie
Człowiek jest najważniejszy!
Dylan
\"polska rzeczywistość\"
Wielki szacun dla Czumy
Dla Klientów OPSów
Pracownicy ops-ów oczami społeczeństwa (w tym podopiecznych)
To forum wieczorową porą przypomina naszych klientów po godzinach
Obrzydliwe
Zawód pracownika socjalnego czyli droga do zatracenia?
jak to nazwać?
nagroda 100 %
NIE DLA GMO W POLSCE!
głosuję na
ze premierem zostanie Jarosław
zasiłek z pomocy społecznej