Niestety może. Ja zeznawałam w Sądzie w obecności swoich podopiecznych. Niestety na ich niekorzyść. Dziecko zostało umieszczone w rodzinie zastępczej. Nie było mowy o dalszej współpracy. Klient wygrażał się mi, wyzywał. Bałam się tam jeździć. Klienci z niepełnosprawnością intelektualną. Niewiele mogłam im przetłumaczyć. Współpraca została zakończona.
Nie czułam się z tym dobrze. Na szczęście sytuacja najprawdopodobniej będzie miała swój happy end. Klientka wyszła za mąż za innego mężczyznę, który ma dom, pracę, wykształcenie. Starają się o odzyskanie dziecka. Był to więc potrzebny bodziec. To tak w ramach otuchy.
Innym razem byłam świadkiem i również udało mi się wybronić klientkę. Nawet odstąpiono od kurateli.