Napisano: 02 paź 2015, 12:34
juka 74 piszesz - "po naszej ostatniej konsultacji" - rozumiem, że to nie jest pierwsza konsultacja - czyli diagnozowanie dziecka trochę trwało, więc dlaczego masz pretensje do pcpr-u czy kogo tam, że dał ci nie zdiagnozowane dziecko, a jak miał tego dokonać. Miał je zostawić w "chorej rodzinie" i diagnozować, a jakie by miał wtedy prawo do tego. Miał je umieścić w placówce - mam cię odesłać do wątku pod tytułem dlaczego są nadal umieszczane małe dzieci w pieczy instytucjonalnej. Często dostajemy postanowienie sądu o natychmiastowe umieszczenie dziecka, które w ogóle nie jest nam znane. A co do doświadczenia - czy myślisz, że tylko rodzinom doświadczonym rodzą się dzieci niesprawne? Decydując się na bycie rodziną zastępczą powinniście się godzić na przyjęcie dziecka z całym jego bagażem wad i ułomności, bo my nie jesteśmy sklepem z błękitnookimi aniołkami.
A inną już jest sprawą, że należy się wam - rodzinom zastępczym - wsparcie i pomoc specjalistyczna - ale to już zależy nie tylko od dobrej woli, ale także od możliwości. Bo gdy ja tu czytam, że pracownikom za Bóg zapłać wpycha się dodatkowe zadania, to mogę domniemywać, że na zatrudnienie specjalisty typu psycholog lub pedagog też można skąpić. Niestety nie żyjemy w idealnym świecie