Mam pytanie do Państwa; osób pracujących w MOPS lub kogoś kto potrafiłby mi poradzić, bo miał podobną sytuacje.
Jestem jeszcze studentką. Mam prawie 2 letnie dziecko. Wychowuje go sama i mam aktualnie 400 zł alimentów na synka, stypendium socjalne z uczelni oraz 500+ i rodzinne 95.
Początkiem lipca kiedy skończy mi się stypendium i studia chciałam znaleźć pracę i od czerwca/lipca moje dziecko jest zapisane do żłobka. Żłobki są aktualnie zamknięte do tego jeżeli chodzi o miejsce to także nic pewnego, bo mają dopiero dać znać właśnie w czercu/lipcu.
W obecnej sytuacji od lipca pozostaje mi 995 zł. Za samo mieszkanie płace prawie 1400 zł + wiadomo wydatki na jedzenie, pieluszki, chemie itd. Na pomoc ojca dziecka prócz alimentów nie mogę liczyć.
I tu mam pytanie... Czy Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej są w stanie w jakikolwiek sposób pomoc przetrwać mi tę sytuacje? Czy jest w ogóle jakaś opcja pomocy w moim przypadku?