no widzisz sama udzielasz sobie odpowiedzi . jak się ma umowę na stałe ....a jak się ma umowę na czas określony...albo na zastępstwo....albo umowę zlecenie....nie migam się od pracy, chcę pracować....ale im dłużej pracuję właśnie w świadczeniach rodzinnych tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że coś nie funkcjonuje jak powinno
1400 zł kredyt w dwóch bankach i jeszcze mówisz że można normalnie żyć i zaoszczędzić.....albo dobrze kręcisz nie koniecznie uczciwe wałki, albo utrzymuje cię dobrze zarabiający mąż
anatag, co Ty p....... z czego tu zaoszczędzić! To znaczy, co? Mimo zatrudnienia, żyć na niższej stopie, niż Ci co żyją z zasiłków. Nie pójść (od czasu do czasu) do kina, na lody, nie pojechać na urlop (kilkudniowy bez większych wybryków), nie pójść z dzieckiem do cyrku, itp...... tych co nie pracują lub pracują na czarno stać na te i inne rzeczy. Pracujących niestety często nie stać!
Ja mam tylko nadzieję, że ta zmiana będzie do ogarnięcia pod względem praktycznego zastosowania przepisów, co do trafności naszych rządzących w rozdawaniu pieniędzy już dawno wiadomo, że jak nie che się komuś pracowac to państwo stwarza doskonałe mozliwości do lenistwa i tyle:)
spokojnie będzie do ogarnięcia i z całą pewnością pracownicy świadczeń rodzinnych ogarną to wszystko na czas.....ale że kosztem popołudniowego czasu z rodziną, weekendów itd to już jakby sprawa drugorzędna.....nas się nigdy nie pyta o zdanie! pamiętamy doskonale jak zmieniono nam okresy zasiłkowe. kiedyś nie mieliśmy wakacji (okres zasiłkowy od 01.09), więc po zmianie też nie mamy wakacji (okres zasiłkowy od 01.07. - FA ) chcieliśmy zmiany to nam ją dali! ja naprawdę wiele jestem w stanie zrozumieć, ale takiej polityki która nagradza nierobów, cwaniaków i kombinatorów niestety nie!!!!!!
A dla mnie to jest pozytywna zmiana. 3% się zwiększy. Za 1000 zł miesięcznie to dziecku kupisz pieluchy, mleko i obsługę medyczną załatwi. Na nic więcej nie zostanie, więc ta wasza "patologia" nie użyje za wiele. Piszecie z perspektywy stołka pewnego i "załatwionego". W realu kobieta z dzieckiem jest bezrobotna, a kobieta w ciąży ma pisane świadectwo pracy. "Nieroby i lenie" po studiach 15 lat szukają pracy, a w międzyczasie tułają się po kołchozach na umowy śmieciowe. Halo, tu jest Polska. Piszecie o skrajnej "patologii"- spójrzcie w swoje rodziny. Nikt z bliskich nie nadużywa alkoholu, ani nigdy wam nie przyłożył? Skrajność to kilka procent, a szczekacie na wszystkich - na te ponad 90 %, którym ta kasa umożliwi jakąś egzystencję.,