co Wy na to? - Świadczenia rodzinne

  
Strona 10 z 10    [ Posty: 95 ]

Napisano: 26 cze 2015, 14:50

Elmer pisze:1. lewicowa bzdura. W myśl tej koncepcji złodziej nie jest winny, że jest złodziejem;
2. zależy gdzie są kiepskie. U mnie pracownik socjalny ma na ręką powyżej 3000. A i jest i taki co ma 4000. Ja niestety tyle nie mam;
3. rozumiem, że zakopanie mężczyzny do pasa w ziemi nie jest handicapem dla kobiety
1. Oczywiście, że bzdura. Co prawda antropologicznie ludzie jako gatunek zawsze dążyli do coraz większego luksusu, ale teraz nagle postanowili odwrócić losy ewolucji, postanowili zostać bezdomnymi, kloszardami, nad jedzenie przedkładając tanie wino. Logika, że klękajcie narody.
I tak uważam, że złodziej może nie być wyłącznie winnym tego, że stał się złodziejem. Przyczyn i winnych może być i zwykle jest znacznie więcej. Co jednak nie zwalnia go z odpowiedzialności za swój czyn. Trzeba odróżniać przyczyny i konsekwencje.
2. Generalnie są kiepskie. Zwykle niższe, niż na odpowiadających im stanowiskach w urzędzie miasta/gminy.
3. Dokonałeś generalizacji w oparciu o idiotyczny przykład. Wskaż inne przypadki uprzywilejowania kobiet. Równie dobrze możesz dowodzić, że dziś w Iranie kobiety też są uprzywilejowane.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
kronos79
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 3317
Od: 19 lut 2014, 10:39
Zajmuję się:
Lokalizacja: z OPS


Napisano: 26 cze 2015, 15:08

1. ile ludzi tyle dążeń. jeden dąży do szybkiego zaspokojenia swoich potrzeb bez patrzenia na konsekwencje, inny dąży do wyższych celów. Zgodnie z twoją "teorią" dziecko z biednych rodzin zawsze będzie biedne. ile chcesz przykładów, że to fałsz. To, że komuś trudniej nie oznacza, że jest on skazany na taki stan. A to piszesz w pierwszym poście. Czynnik zewnętrzny jest pewnym czynnikiem, ale nie decydującym. To człowiek decyduje kim jest a nie warunki;
2. zwykle niższe niż w UG/UM. Czasami nie są kiepskie, często są. Życie, przyroda.
3. kobieta w średniowieczu była stawiana na piedestale. Zresztą średniowiecze to dość długi okres (około 1000 lat) i pozycja kobiety się w nim zmieniała. Zależała również od stanu. nie wiem czemu zawsze odnosicie się do stanu plebejskiego. I nie wiem czemu w domyśle uważacie, że baba pracowała a chłop leżał odłogiem. kobiecie było źle a chłopu dobrze.
Rycerze mieli obowiązek bronić godność swojej damy (lub generalnie dam). Jednak dotyczyło to kobiet z wyższego stanu. Do nich były adresowane uczucia mężczyzn. Co ciekawe sługa swojego pana mógł podkochiwać się w jego żonie, ale nie mógł (użyjmy eufenizmu) jej skonsumować. Generalnie w tam tym okresie wychwalana była miłośc poza cielesna. Oczywiście z pewnym wyjątkiem dotyczącym prawa do pierwszej nocy. Chyba tylko to mogło uwłaczać damom. Następnym obowiązkiem rycerza w stosunku do Dam (kobiet) było zabawianie ich (żartowanie, rozmowy, coś na tej płaszczyźnie). Wspomniana wyżej obrona godności damy była przyjmowała również charakter nie co inny np. dla ich chwały startowali w turniejach rycerskich (oczywiście nie tyle dla tego). Ogólem bycie nadworną damą opłacało się być. Kobieta również mogła pełnić funkcje państwowe np. Jadwiga była królem polski (specjalnie nie mówie "królową").
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20670
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 26 cze 2015, 15:36

Elmer pisze:1. ile ludzi tyle dążeń. jeden dąży do szybkiego zaspokojenia swoich potrzeb bez patrzenia na konsekwencje, inny dąży do wyższych celów. Zgodnie z twoją "teorią" dziecko z biednych rodzin zawsze będzie biedne. ile chcesz przykładów, że to fałsz. To, że komuś trudniej nie oznacza, że jest on skazany na taki stan. A to piszesz w pierwszym poście. Czynnik zewnętrzny jest pewnym czynnikiem, ale nie decydującym. To człowiek decyduje kim jest a nie warunki;
Nie piszę że jest skazany, ale wiele spraw dzieje się niezależnie od jego woli. Dziecko o którym piszesz nie zawsze będzie biedne, ale już bardziej zagrożone ubóstwem i wykluczeniem społecznym jest. Człowiek jest często zdeterminowany przez warunki. Dziecko nie ma podręczników, pomocy naukowych, ba nawet zeszytów, do tego bieżącej wody. Nie przeszkadza to jego wychowawczyni w szkole w niewybredny sposób sugerować, że śmierdzi i powinno częściej się myć. Dziecko jest odrzucane przez środowisko rówieśnicze i zaczyna wagarować. W nagrodę trafia do placówki typu MOW, w której w pierwszym tygodniu jest okradzione z tego co mu zostało i skatowane przez innych, do niego podobnych. Dalej uważasz, że ma równe szanse i wszystko zależy od niego?
2. zwykle niższe niż w UG/UM. Czasami nie są kiepskie, często są. Życie, przyroda.
O tym piszę. Regułą są kiepskie zarobki, dobre wyjątkiem od reguły.
3. kobieta w średniowieczu była stawiana na piedestale. Zresztą średniowiecze to dość długi okres (około 1000 lat) i pozycja kobiety się w nim zmieniała. Zależała również od stanu. nie wiem czemu zawsze odnosicie się do stanu plebejskiego. I nie wiem czemu w domyśle uważacie, że baba pracowała a chłop leżał odłogiem. kobiecie było źle a chłopu dobrze.
I w każdym stanie jej pozycja była gorsza niż pozycja mężczyzny. A karcić ją można było rzemieniem nie szerszym niż kciuk. Piedestał jak tralala. Jako taki status społeczny to miały wdowy. Kobieta była raczej rzeczą pośrednią między poddanym a koniem. Nie dziedziczyły, miały bardzo ograniczony dostęp do edukacji, nie miały wielu praw należnych mężczyznom.
zocha 101 pisze: co do tej "patologii" ....czasem to mam wrażenie że niektórym "klientom" OPS to życiowe opierdalanie ułatwiają pracownicy socjalni - bo np. Pan Stefan który nigdy się praca nie pobrudził, odbiera w OPS- ie decyzję na zasiłek np. okresowy, a pracownik socjalny z troską podaje podanie o pomoc i mówi Panie Stefanie a tu napisze Pan o pomoc to zrobimy celóweczkę na przyszły miesiąc....
co do tych wynagrodzeń w ops to temat rzeka.....może te 3600 to faktycznie dobry pieniądz....
Oczywiście, tyle że wina leży w całym systemie, który nie myśli o wyniku w postaci wyciągnięcia osoby/rodziny z systemu pomocy. Dlatego reforma jest niezbędna. 3600 to dobry pieniądz, ale nie jako suma dochodu małżonków. :)
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
kronos79
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 3317
Od: 19 lut 2014, 10:39
Zajmuję się:
Lokalizacja: z OPS

Napisano: 26 cze 2015, 18:30

Od XIII wieku funkcjonowało prawo dziedziczenia kobiet w różnych odmianach. Własność wniesiona przez żonę do małżeństwa była wciąż jej własnością, tylko zarządzaną przez mężczyznę (bez zgody kobiety nie mógł on dokonać w niej żadnych zmian). Były to więc swojego rodzaju formy współwłasności. W niektórych przypadkach, pod nieobecność męża, to kobieta zarządzała majątkiem!
To, że pozycja męża była wyższa od niewiasty nie oznaczało, że nie miała przywileji. Miała

Równe szanse/mniejsze szanse/większe szanse nie determinują patologii. O złych dzieciach z dobrych domu mam nadzieję, że słyszałeś. Bieda nie oznacza brudu, syn dziwki nie musi zostać sutenerem.
Elmer1

Napisano: 29 cze 2015, 9:05

Elmer1 pisze:Od XIII wieku funkcjonowało prawo dziedziczenia kobiet w różnych odmianach. Własność wniesiona przez żonę do małżeństwa była wciąż jej własnością, tylko zarządzaną przez mężczyznę (bez zgody kobiety nie mógł on dokonać w niej żadnych zmian).
Powiedz mi jeszcze czy ta kobieta mogła samodzielnie dokonać zmian w tejże swojej własności, którą zarządzał jej pan mąż?
W niektórych przypadkach, pod nieobecność męża, to kobieta zarządzała majątkiem!
I to, mam rozumieć, Twoim zdaniem, ma świadczyć o uprzywilejowanej pozycji kobiet?
To, że pozycja męża była wyższa od niewiasty nie oznaczało, że nie miała przywileji. Miała
Miała pewne prawa, mniejsze niż mężczyzna.
Równe szanse/mniejsze szanse/większe szanse nie determinują patologii. O złych dzieciach z dobrych domu mam nadzieję, że słyszałeś. Bieda nie oznacza brudu, syn dziwki nie musi zostać sutenerem.
Napisałem, że człowiek jest często zdeterminowany przez warunki. Nie napisałem że tak jest zawsze, ani że warunki są jedynym czynnikiem determinującym przyszłość człowieka. Natomiast bezwzględnie są istotnym czynnikiem i bagatelizować go po prostu nie można. Zdolne dzieci ze środowisk, w których występują zjawiska patologiczne mają trudniejszy start niż mniej zdolne dzieci, których rozwój stymulują bardziej zamożni rodzice (zresztą, nie chodzi nawet o zamożność, tylko o wolność od zjawisk patologicznych). Takie dzieci są też bardziej zagrożone ubóstwem i wykluczeniem społecznym. Ale to pewnie też uważasz za sofizmat lewicy, podobnie jak prawa człowieka. Kończę dyskusję, pozdrawiam.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
kronos79
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 3317
Od: 19 lut 2014, 10:39
Zajmuję się:
Lokalizacja: z OPS



  
Strona 10 z 10    [ Posty: 95 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x