Powiem Ci jak sobie radzi urzędnik. Nawet urlopu nie wypisuje tylko wychodzi. W ostateczności bierze urlop na godziny tzn jak wyjdzie 4 razy na 2 godziny to mu spada dzień urlopu. Poza tym urzędnik nie pracuje w soboty, niedziele, wigilie, sylwestry i święta a to tych dni głównie dotyczą zamiany. Sama zmieniłaś się 2 razy przez kilkanaście lat? Niezłe! Chyba domu nie masz i rodziny.
Marianno współczuję Twoim współpracownikom. Urzędnika za przykład podajesz osobom pracującym w święta, nocki i weekendy? To jakiś żart? Wstydź się takiego podejścia!
Czego się mam wstydzić? że ktoś za mnie nie musi nagle zmieniać swoich planów życiowych?
Czego im Anno współczujesz? że podają jak chcą pracować i im to uwzględniam? że wybierają sobie dzień świąteczny który chcą pracować? czy tego że szanuje ich plany i staram się żeby inni współpracownicy tez szanowali nawzajem swój czas?
Mam dom, rodzinę, dzieci i skończyłam w między czasie dwie podyplomówki, zajmowałam się wolontariatem i zdobyłam nowy zawód. Pracuję na normalnych dyżurach wychowawczych i pełnię obowiązki koordynatora.
\"Kto chce, ten znajdzie sposób – Kto nie chce, znajdzie powód\"