Eugenika dotyczy cech dziedzicznych a nie chorób nabywanych w wieku średnim. Etiologia SLA nie jest do końca znana więc trudno eliminować coś tylko dlatego że może mieć podłoże genetyczne. Tego trzeba być pewnym.
Etiologia tego rzadkiego schorzenia nie jest do końca poznana.
Istnieją dwa typy ALS:
uwarunkowane genetycznie ALS (FALS) stanowi 5-10% przypadków; przyjmuje się, że do 20% przypadków FALS jest spowodowane mutacją genu kodującego dysmutazę ponadtlenkową (SOD1) na chromosomie 21. Przykładowo mutacja objawiająca się zmianą leucyny na fenyloalaninę na 144 miejscu w białku (L144F) powoduje powoli rozwijającą się postać ALS[1];
pozostałe przypadki to sporadyczne ALS.
Przypadki egueniki świadczące, że nie tylko genetyka jest tam brana pod uwagę:
Niemcy[edytuj | edytuj kod]
Niemcy za Adolfa Hitlera zyskały niesławę za swoje programy eugeniczne, których celem było stworzenie „czystej” rasy germańskiej (wysokich blondynów o niebieskich oczach). Naziści prowadzili szeroko zakrojone, często okrutne eksperymenty na ludziach, aby przetestować swoje teorie genetyczne. W latach 30. i 40. reżim nazistowski przeprowadzał sterylizację setek tysięcy umysłowo upośledzonych ludzi i w przymusowych programach zabijał dziesiątki tysięcy osób uznanych instytucjonalnie za upośledzonych (tzw. Akcja T4).
Stany Zjednoczone[edytuj | edytuj kod]
Krajem, w którym istniał drugi co do skali ruch eugeniczny, były Stany Zjednoczone. To właśnie w USA eugenika przeszła od dywagacji akademickich do zastosowań praktycznych. Nazistowskie Niemcy zaadaptowały ją dopiero 43 lata później. Począwszy od stanu Connecticut w 1896, wiele stanów wprowadziło prawo małżeńskie oparte na kryteriach eugenicznych, które zabraniały ożenku epileptykom oraz ograniczonym i niedorozwiniętym umysłowo. Charles B. Davenport, prominentny biolog amerykański, przyjął na siebie rolę dyrektora stacji badawczej w Cold Spring Harbour, gdzie rozpoczął eksperymenty z ewolucją roślin i zwierząt – fundusze z Carnegie Institution pozwoliły na założenie Station of Experimental Evolution. W 1910 powstało biuro statystyczne Eugenics Record Office, a Davenport i Harry H. Laughlin rozpoczęli promowanie eugeniki. W następnych latach biuro zgromadziło duże ilości drzew genealogicznych, z których wywnioskowało, że osoby „nieprzydatne” wywodziły się z rodzin upośledzonych ekonomicznie i społecznie. Eugenicy tacy jak Davenport, psycholog Henry H. Goddard i działacz ochrony przyrody Madison Grant (wszyscy bardzo ówcześnie szanowani), rozpoczęli kampanię na rzecz rozmaitych rozwiązań problemu „nieprzydatnych” – Davenport sprzyjał przede wszystkim ograniczeniom imigracyjnym i sterylizacji, Goddard dawał pierwszeństwo segregacji (The Kallikak Family), Grant opowiadał się za wszystkimi tymi metodami, a nawet posuwał się do wysuwania idei eksterminacji. Metody badawcze, które dzisiaj są uważane za wysoce niedoskonałe, wtedy były uznawane za uprawnione metody naukowe, chociaż spotykały się także z krytyką naukową (szczególnie Thomasa Hunta Morgana).
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Elmer przy wszystkim trzeba myśleć i zachowywać umiar.
Nawet woda mineralna spożywana w zbyt dużych ilościach może zaszkodzić. Wszystko na tym świecie może zostać źle wykorzystane. Wszystko.
,,Mówimy o eutanazji a nie codziennych troskach i problemach. Jest więc cierpienie i cierpienie."
umieranie to dosyć powszechny problem, dotyczy każdego, zresztą jest to część życia, fizycznego cierpienia można uniknąć stosując leki
no, jak już są ostatnie podrygi w stanie agonalnym, akurat mam dużo do czynienia z ludźmi umierającymi, często na raka, żadnego bym nie ,,dobiła", myślę, że głównym powodem cierpień ludzi chorych jest to, że muszą się z życiem pożegnać a nie to że żyją, ból fizyczny to ch..j
marta 20
przystanęłam bliżej przy twoim poście, ponieważ mocno zdziwiło mnie i zaskoczyło stwierdzenie, "głównym powodem cierpień ludzi chorych jest to, że muszą się z życiem pożegnać "-doprecyzuj jeśli możesz....
pożegnanie z najbliższymi jest najtrudniejsze, podobnie jak oddanie się w opiekę najwyższemu, bo wiemy jak jest tutaj, a nie wiemy jak jest tam, nikt nam nie powie tego jak jest tam, żegnamy się sami ze sobą, z najbliższymi, a nie mamy pewności czy nas ktoś tam przyjmie w objęciach, wierzymy że tak ale obawa jest, stąd bojaźń i łzy
stan wegetatywny to nie to samo co agonalny bądź terminalny, w stanie wegetatywnym to chyba można do naturalnej śmierci i wtedy to w ogóle nie ma co o eutanazji myśleć bo w tym stanie nie można wyrazić woli
chodzi mi o chorych nieuleczalnie, gdzie wszystkie możliwości terapii się już skończyły, pozostaje tylko łagodzenie bólu, czekanie na śmierć i godzenie się z losem