No to zazdroszczę Stempelku tej rutyny i przewidywalności, bo ja idąc do pracy każdego dnia nie wiem jakiego bagna mogę się spodziewać... A to ktoś kogoś zmaltretuje, a to sam podejmie próbę samobójczą, a to 12 latka da nowe życie kolejnemu pokoleniu beneficjentów, a to jakiś pasjonat białej broni podstawi nóż pod oczy albo inny w ramach rewolucji kuchennych zakisi dzieciaki w beczułce. Ot dzien jak co dzień...
Racja - to nie Boliwia - piaszczystych plaż i lazurowego oceanu nie uświadczysz... Ale moment - w Boliwii też ich nie ma bo nie leży nad morzem!
A pracuję w przedsionku piekła...