Ale w dodatkach matka wskazała, że prowadzi wspólne gospodarstwo z synem. Gdyż jak pisałem, zgodnie z ustawą o dodatkach mieszkaniowych, przez gospodarstwo domowe rozumie się gospodarstwo prowadzone przez osobę ubiegającą się o przyznanie dodatku mieszkaniowego, samodzielnie zajmującą lokal mieszkalny albo gospodarstwo prowadzone przez tę osobę wspólnie z małżonkiem i innymi osobami stale z nią zamieszkującymi i gospodarującymi, które swoje prawa do zamieszkiwania w lokalu wywodzą z prawa tej osoby.Mirabelka pisze: ↑02 lis 2021, 18:34W "dodatkach" klient nie oświadczał, że wspólnie gospodaruje z matką. Może się mylę,ale tam to nie jest istotne. Jednak zamieszkuje w tym lokalu, więc matka musiała wpisać go na podaniu wraz z jego dochodem. Pytanie moje brzmi : czy połowa dodatku jest jego dochodem? Czy ktoś jeszcze mógłby się wypowiedzieć?
Nie zgodzę się z twierdzeniem, że: „tam” (tzn.: „w dodatkach”), to (czyli wspólne gospodarowanie) nie jest istotne… Taki „cytacik” przykładowy pozwolę sobie tu „zapodać”:Mirabelka pisze: ↑02 lis 2021, 18:34W "dodatkach" klient nie oświadczał, że wspólnie gospodaruje z matką. Może się mylę,ale tam to nie jest istotne. Jednak zamieszkuje w tym lokalu, więc matka musiała wpisać go na podaniu wraz z jego dochodem. Pytanie moje brzmi : czy połowa dodatku jest jego dochodem? Czy ktoś jeszcze mógłby się wypowiedzieć?
Dlatego należy ustalić czy nieprawdę podał syn wskazując, że prowadzi samodzielne gospodarstwo domowe czy też jego matka wskazująca, że prowadzi wspólne gospodarstwo z synem.Ten z Łopieki pisze: ↑02 lis 2021, 22:38Dlatego moim zdaniem - bezboleśnie trudno to będzie wyprostować… Bo widzę tu jednak wspólne gospodarstwo domowe i... Nienależnie pobrane świadczenia… A „dodatek” jest ich wspólnym dochodem… Nie może być tak, że świadczeniobiorca (lub jego domownik) ustala sobie dla „dodatku” wspólne, a dla innych świadczeń z zakresu zabezpieczenia społecznego - jednoosobowe gospodarstwo domowe, w zależności od tego: „dla kogo ten wywiad”, jak mawiano w pewnym, starym kaberecie... Mieszkają przecież w jednym lokalu, więc nie przekonuje mnie twierdzenie, że on nie wiedział o tym „dodatku”… Oczywiście zrobisz jak zechcesz (lub jak kierownik zechce)…