Jeżeli jakaś łajza ze świata obrzuca kogoś błotem to interweniujecie, wzywacie i jeszcze donosicielowi nie chcecie pokazać jego anonimowego pisma, a jak ja podaję informacje o takiej samej wartości, a nawet większej jak wasz anonim, to chcecie mi orzeczenie dawać. Nie widzicie nieproporcjonalności? Paskudzicie zachowaniem po pracy wizerunek funkcjonariusza publicznego przez chlanie i nieobyczajne zachowanie, okradacie pracodawcę, pijecie alkohol w pracy. Ja mówię taką samą prawdę, jak ta w waszym anonimie. Czemu mój donos ma zostać nietknięty i zignorowany?