Skoro tak to też podobne rozwiązania powinny być w każdej strefie budżetowej a zwłaszcza w Sejmie i Senacie a nie od kilkudziesięciu lat pewna grupa posłów/senatorów piastuje stanowiska. A zawodem wyuczonym już jest "polityk" w papierach.
Jestem za konkursami dla dyrektorów oraz kontraktami dla pracowników socjalnych. Niby dlaczego kiepski pracownik socjalny ma mieć dożywotnio ciepłą posadkę? Nie sprawdza się to nie przedłużamy kontraktu i do widzenia. Tak samo z dyrektorami. A co? Ciekawe czy więcej dyrektorów straci posady czy raczej więcej pracowników socjalnych.
Dodam jeszcze tylko, że ja jestem z konkursu ale większość pracowników w moim ops-ie nie! Taki spadek po nielubianym dyrektorze przez autora tego topiku, który piastował to stanowisko od 1990 roku i zatrudniał dzieci znajomych i ja teraz muszę się z nimi męczyć.
A ja na stołku siedzę i siedzieć zamierzam ,bo bardzo kocham swoją pracę i moich pracowników.
A znam młode kierowniczki co im woda sodowa uderzyła do głowy siedzą za biurkiem i tylko rządzą Ty zrób to a Ty tamto bo same nic nie potrafią.
stawiam na to, że 70% socjalnych wyleciałoby nawet nie doczekawszy końca swojego kontraktu - zadawane pytanie i udzielane odpowiedzi na tym forum frustratorum potwierdzają nikłą znajomość przepisów i całkowity brak samodzielności tzw. "pracowników socjalnych" -
Gościu widać tyle wiesz o pomocy społecznej i pracy socjalnej co przeczytasz na forum lub dowiesz się z mediów skoro utożsamiasz pracę socjalną wyłącznie ze znajomością przepisów. To faktycznie jest powód do frustracji, że takie oszołomy wypowiadają się na temat pracowników socjalnych.
Co do "Dyrektora: to muszę przyznać, że świetnie Pan/i manipuluje. Osoba zakładająca ten wątek postuluje kadencyjność kierowników jak zresztą w wielu instytucjach samorządowych. "Dyrektor" - mówi "jestem za konkursami" (które już są, pozorne ale są), ale jak pracownicy będą na kontraktach. Gdyby "dyrektor" chciał zastosować analogię powinien powiedzieć, że i on zgadza się być na kontrakcie, a nie mieszać dwóch różnych elementów zatrudnienia.
To tak porządkując forum frustratów - kierowniczo - żółodziobów. Aha Dyrektorze - na czym polega ta ciepła posadka socjalnego? Na umowie o pracę, którą można wypowiedzieć? Na pensji 2000 zł? Na zagrożeniu pretensjami klientów za błędy systemu ? Na byciu podnóżkiem pracodawców i samorządu? Na obrywaniu od szefów takich jak ty i klientów czasami dosłownie?
Jak czytam kierowniczo - dyrektorską grupę wsparcia to rzeczywiście tylko jedna kadencja i obowiązkowe badania psychiatryczne. I żeby nie było socjalni, którzy często korzystają z psychiatrów z tego "dobrodziejstwa ciepłej posadki" też mogą zanieść zaświadczenia. Ciekawe kto w badaniach wyjdzie na wiekszych socjopatów?
Uważam,że każdego pracownika można zwolnić; dotyczy to również kadry kierowniczej. Jeżeli kierownik nie sprawdza się w wykonywaniu swoich czynności podlega takiej samej procedurze zwolnienia jak każdy pracownik. Zastrzeżenia do jego pracy muszą być jednak merytoryczne, a nie personalne. Więcej szacunku między sobą życzę wszystkim pracownikom pomocy społecznej. Te nieprzyjemne pyskówki świadczą przeciwko Nam. Pozdrawiam.