Michalina powiem Ci, że z tymi naszymi kierownikami jest różnie.. moja miała przez pewien czas też stan czepialstwa - jednego dnia mówiąc, że siedzę za długo w biurze a drugiego, że mam za dużo godzin nadliczbowych

- ot filozofia.. moja praca w biurze to 2 max 3 godziny a reszta teren, zdarza się, że mam tylko teren!!- ale tylko zdarza. raczej każdego dnia jestem w biurze ...
cały czas gadała mi w okresie czepialstwa o asystencie, którego zastępuje - mówiąc, bo "xx" miała tyle wizyt w roku poprzedzającym moje przyjście..że to taka duma dla całej gminy i bla bla więc co ja zrobiłam?odważyłam się na krok, bo czułam , że te wycieczki odnoszą się do mnie,że porównuje mnie do zastępowanej, twierdząc, że ja po prostu nie robię nic - a robię dużo! oprócz tych spotkań w rodzinach robię dodatkowo spotkania integracyjne - to obejrzymy film, to potworzymy coś ..to porozmawiamy, itd.
no i odnosiłam wrażenie, że tamta w jej mniemaniu pracowała więcej - podając mi oczywiście roczną liczbę jej wyjść do rodzin i wiesz... po podliczeniu moich spotkań z rodzinkami wyszło, że mam w skali roku ich jeszcze raz tyle - ona w skali roku miała spotkań z rodzinami o prawie 370mniej ode mnie ( nie licząc integracyjnych spotkań). z mega pewnością siebie i dumą to przekazałam.. i co? od tamtej pory mam święty spokój, nawet mi powiedziała, że robię dobrą robotę

więc kochana! zaciśnij zęby i rób swoje!:) jeśli wiesz , że robisz dobrze to jest to najważniejsze!:)
chociaż uwierz mi, choćby człowiek złote góry przenosił to i tak w oczach innych od kierownika, po pracownika socjalnego czy inne osoby i tak nie asystent nie robi

życzę cierpliwości i wytrwałości!;D
P.S. ja mam dzisiaj urlop więc nabieram sił na jutro!:)
miłego dnia asystenci!;D