Eeeeeeeeeee to o tych pukwach masz newsy z pierwszej reki. Mnie najbardziej rozpieprzaly te stare natapirowane obwieszone zlotem albo snujace sie i wpieprzajace po kontach jedzenie dla biednych...
Aż za dobrze wiem,
miałem nieprzyjemność przez pewien czas współpracować z kilkoma ops\'ami i jak się dzwoniło to:
a) wyszła w teren (po 13),
b) załatwia u naczelnika (miedzy 11 a 13),
c) \"rozmawia\" (między 8 a 11).
a jak już któraś pukwa odebrała to nawet ust od paczusia nie oderwała jak się rozmawiało albo bezczelnie kawę siorbała.
I dobry był agent co wpie.rdalal dary z unii - szczególnie jogurciki dla dzieci - miał nawet talerzyk, łyżeczkę nożyk i widelczyk w biurku.
To jest prawda o ops\'ach.