Koordynator rodziny zastępczej utrudnia kontakt z dzieckiem ojcu biologicznemu - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 3 ]
Wybrane tematy:
socjoterapia Opieka prawna nad małoletnią wychowanką w ciąży Zwolnienie dziecka z placówki opiekuńczo- wychowawczej urlopowanie wszystkich wychowanków z placówki... Alimenty ponowne umieszczenie w POW odpłatność za pobyt pensjonariusza w ZOL

Napisano: 07 cze 2024, 0:49

Dzień dobry,

Nie wiedziałem, gdzie zamieścić nowy temat i postanowiłem go napisać tutaj, bo najbardziej mi pasuje pod względem mojego problemu.

Koordynator rodziny zastępczej wraz z rodziną zastępczą utrudniają od samego początku kontakty z synem, który został umieszczony tam, tylko na czas trwania postępowania i uregulowania jego sytuacji prawnej. W postanowieniu sądu rejonowego nie ma, żadnej informacji, że nie mogę się widywać z synem, ani tego że mam odebrane czy ograniczone prawa rodzicielskie.

Koordynatorka od samego początku od kiedy syn został tam umieszczony czyli od Marca br. utrudnia mi i mojej siostrze kontakty z synem, bo mówi, że to wszystko dla dobra dziecka.
I Ona nie wie w którą stronę pójdzie postępowanie czy SR przekaże opiekę nad synem mojej siostrze na czas trwania postępowania czy mi odbiorą prawa rodzicielskie i do tego czasu MOPR sam nie wie, co ma zrobić, ale wydaje im się, że dla dobra dziecka będzie lepiej, jak nie będę widywał się synem, czyli działają bezprawnie, bo w postanowieniu sądu nie ma żadnej informacji o tym, że nie mogę się widywać z synem. Mało tego moim obowiązkiem i prawem jest utrzymywanie kontaktów z dzieckiem chyba, że SSR postanowił inaczej, ale u mnie tak nie jest.

Na początku koordynatorka mówiła, że będę mógł syna widywać 2x w miesiącu na co ja powiedziałem, że jest to za mała ilość spotkań, żeby odbudować wieź z synem, to dostałem informację, że jak mi się nie podoba to mam składać wniosek do sądu o uregulowanie kontaktów.

Od samego początku koordynatorka broni tej rodziny zastępczej, mam przypuszczenia, że może znać osobiście tą rodzinę, albo jest spokrewniona z nią. Rolą rodziny zastępczej i koordynatora jest to, że wszyscy dla dobra dziecka powinniśmy współpracować ze sobą i pomóc mi odzyskać syna.

Przeszedłem dobrowolny detoks, terapię stacjonarną 6- tygodniową i aktualnie jestem na terapii podstawowej i kontynuuje leczenie. Mam zamiar zrobić szkolenie, warsztaty dla rodziców podnoszących kompetencje rodzicielskie. Ja pokazuje przed sądem, że zrozumiałem swoją chorobę alkoholową i rozumiem mechanizmy działa uzależnienia i chce wyjść na prostą i zmieniać swoje życie. Matka dziecka od Lutego nie zrobiła nic. W jej przypadku MOPR chcę odebrać jej prawa rodzicielskie z racji tego, że nie stawia się na komisję alkoholową, nie interesuje się sprawą w sądzie i nie próbuje kontaktować się z synem. Mnie też koordynatorka straszy, że pozbawią mnie praw rodzicielskich, a syna umieszczą w rodzinie adopcyjnej.

Koordynatorka bardzo daje mi do zrozumienia, że moje próby leczenia i starania wyjścia na prostą nie dają mi szans na odzyskanie syna i demotywuje mnie. We Wtorek miałem pierwsze spotkanie synem od 2 miesięcy, na którym była matka zastępcza, psycholog i ta właśnie koordynatorka, spotkanie trwało 30 min, bo syn był marudny i zmęczony po żłobku. Ja nie protestowałem i jeśli powiedzieli koniec spotkania to, to uszanowałem dla dobra dziecka. Na spotkanie z synem przygotowałem się i kupiłem mu zabawki, którymi syn się bawił ze mną na tym spotkaniu, ale pani koordynator nie pozwoliła z psychologiem zabrać tych zabawek, bo jak stwierdziła syn ma zabawki i następnym razem mam nie kupować. Na koniec spotkania, gdy syn i matka zastępcza pojechali to miałem rozmowę z tymi paniami i właśnie w tej sytuacji doszło do tego, jak panie próbowały mnie zniechęcić do dalszego działania i leczenia. Jak to pani psycholog powiedziała, że ja nie daje gwarancji, że nie wrócę do alkoholu. Nie biorą pod uwagę to, że w tak krótkim czasie zrobiłem tak wiele, jakim jest detoks, terapia stacjonarna i pozytywna opinia poradni w której aktualnie się leczę.

Wspomnę, gdy syn był w lutym w domu dziecka zanim trafił do rodziny zastępczej, mogłem go regularnie odwiedzać i zajmować się nim i nikt nie robił mi problemów i nie czekał na postanowienie sądu, co potwierdza pozytywna opinia od dyrektorki tej placówki.
Od tego czasu.


Proszę o pomoc informację zwrotną.
Ojciec_Mateusz92
Praktykant
Posty: 2
Od: 07 cze 2024, 0:09
Zajmuję się: Magazyn

Napisano: 16 lip 2024, 11:22

jeżeli sąd nie wydał postanowienia regulującego kontakty to rodzic z ograniczonym prawami (poprzez umieszczenie dziecka w pieczy) ma prawo do tych kontaktów. i teoretycznie w sytuacji idealnej codziennie zabiera dziecko z RZ do szkoły i ze szkoły do RZ i idzie do lekarza z nim, i na zajęcia i spacery i reguluje swoją sytuację aby jak najszybciej odzyskać dziecko. i jak jest do dorosły mądry odpowiedzialny empatyczny zrównoważony bez nałogów, potrafiący stosować pozytywne metody wychowawcze i zapewnić podstawowe potrzeby życiowe dziecka to takie dziecko odzyskuje.
jeśli masz wątpliwości co do sposobu kontaktów z własnym dzieckiem nie możesz uzyskać porozumienia z RZ i Organizatorem to sąd jest właściwym miejscem aby to uregulować.
jeśli masz wątpliwości co ro realizacji zadań PCPR/MOPS to złóż skargę do Starosty/Prezydenta miasta na prawach powiatu ewentualnie do Wojewody.
PS: jeśli twoja siostra jest angażowana to składa wniosek do sądu o powierzenie jej pieczy tego dziecka i ustanowione jej rodzina zastępczą oraz zgłasza się do PCPR że chce zostać rodziną zastępcza dla tego dziecka.
ps2: skończ czekać aż ktoś coś za ciebie załatwi weź się na 200% do roboty , albo zrzeknij się spraw do dziecka nie idzie do adopcji bo mama nie może się zdecydować czy chce mieć dziecko, inaczej dziecko będzie w zawieszenie do usamodzielnienia.
PS3 . jak panie psycholog mówią ci takie rzeczy to sporządzcie od razu notatkę ze spotkanie którą każdy potwierdzi i- będziesz miała dowód a nie poówienia
inspektorw
Stażysta
Posty: 158
Od: 22 sie 2017, 9:01
Zajmuję się: inspektorowaniem

Napisano: 26 paź 2024, 20:03

Tak jak wspomniałem. Sąd do dziś nie wydał żadnego orzeczenia, co do mojego wniosku o uregulowanie kontaktów z dnia 26 czerwca 2024 r. zostały, tylko wyznaczone dwie nowe sygnatury akt, które są powiązane z główną sygnaturą akt sprawy.

MOPR i RZ bez wiedzy Sąd Rejonowego zakazują mi spotkań z synem. W orzeczeniu z dnia 3 marca 2024 r. nie ma nic o tym, że mam ograniczone czy pozbawione prawa rodzicielskie. RZ ma prawo, tylko o decydowaniu w kwestii leczeniu i edukacji. Według mojego prawnika RZ nie ma legitymacji procesowej do występowania w imieniu mojego syna do Sądu i zabierania stanowiska w tej sprawie, a już na pewno pisania nieprawdy na mój temat. Proszę sobie wyobrazić, że RZ napisała kłamstwa na mój temat i podparła to opinią MOPR-U, który również napisał kłamstwo przed Sądem. MOPR nie robiąc mi żadnych badań psychologicznych, nie kierując mnie do żadnego lekarza psychiatry stwierdził, że mam chorobę psychiczną i przedstawił mój wizerunek, jako ojca fałszywie przed Sądem Rejonowym. Byłem u dwóch niezależnych lekarzy psychiatrów i oboje wykluczyli mi pomówienia MOPR-u o rzekomej chorobie psychicznej. Tak samo RZ zarzuciła mi i wysłała informację do Sadu, że nie chodziłem z dzieckiem do lekarza i nie robiłem szczepień. Z Panią mecenas zdobyliśmy kartę uodpornienia, historię wizyt lekarskich i po raz kolejny napisaliśmy do Sądy, że MOPR i RZ kłamią na mój temat.

MOPR i RZ łamią prawo i art. 113 § 1-2 - kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz prawa dziecka. Dyrektor MOPR proszę sobie wyobrazić przy moich dwóch pełnomocnikach wygadał się, co do sprawy mojego syna i powiedział do moich pełnomocników: "Proszę się spieszyć, bo im dziecko starsze, tym nikt go nie będzie chciał do adopcji" - pismo oraz nagranie poszło do Sądu z informacją, że MOPR i RZ od samego początku ze względu na wiek mojego syna chcieli realizować szybką adopcję, bez wierzy Sądu Rodzinnego.

Pracownik Socjalny na spotkaniu z moimi pełnomocnikami wraz ze mną odmówił dalszej współpracy mi i powiedział, że nie będzie rozmawiał z moimi pełnomocnikami. Nie podając żadnej podstawy prawnej. Dyrekcja MOPR podpisywała się pod wszystkimi pismami koordynatora, kierownika Działu Rodzin i Dzieci nie czytając i sprawdzając załączników w sprawie oraz nie biorąc pod uwagę nowych okoliczności, które u mnie się zmieniły. Nie biorą pod uwagę faktu, że mam pozytywną opinię z domu dziecka oraz dyrekcji, opinii placówki do której chodzę na dalsze leczenie związane z uzależnieniem i dobrych rokowaniach na przyszłość oraz faktu, że zwiększyłem swoje kompetencję rodzicielskie poprzez skończenie szkoły rodzica. Kilku innych pozytywnych opinii ze wspólnoty mieszkaniowej, lekarzy psychiatrów, że nie mam choroby psychicznej, zaświadczeń od terapeutów, opinii pozytywnej od pracodawcy itd. Do MOPR-u nic nie dociera i nic nie biorą pod uwagę. Dyrekcja MOPR jest w szoku, że tyle załączników pojawiło się w sprawie, a Oni nic nie wiedzą i bronią swoich niekompetentnych pracowników.

Myślimy bardzo poważanie, żeby złożyć zawiadomienie do prokuratury nad używanie swojej władzy urzędniczej przez dyrekcję MOPR, łamanie prawa dziecka oraz kodeksu rodzinnego. Napisania skargi do Wojewody, rzecznika praw dziecka oraz do samego ministerstwa polityki rodzinnej i społecznej oraz nagłośnić sprawę do gazet i TV. Z tego, co wiemy to nie pierwszy przypadek, kiedy MOPR łamie prawo i nadinterpretuje orzeczenia sądu, zakazuje widzeń RB z dziećmi i nadużywa swojej władzy urzędniczej wobec RB.

Proszę o realne wskazówki czy to coś pomoże i Sąd Rodzinny obudzi się i przyspieszy sprawę a RZ i MOPR opamiętają się i przestaną łamać prawo rodzinne i wychylać się przed Sądem.
Ojciec_Mateusz92
Praktykant
Posty: 2
Od: 07 cze 2024, 0:09
Zajmuję się: Magazyn


  
Strona 1 z 1    [ Posty: 3 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x