Mam dość ciężki przypadek.
Od kilku lat regularnie walczę z MOPS, który finalnie na patologicznego rodzica przyznał mi w decyzji kwotę "z kosmosu". Decyzje były kilkukrotnie uchylane przez SKO, ponieważ organ przeprowadzał procedurę nieprawidłowo. Ostatecznie kwestia jest następująca:
Wyliczenie kwoty "brakującej" - załóżmy 3000/3, wychodzi 1000 zł - jeśli mi dochód przekracza 1000 zł ponad minimum - zostaje na mnie "zrzucone" 1000 zł opłat. MOPS pisze że wydane zostaly decyzje wobec wszystkich, jednak wiem, że takie decyzje nie zostaly doręczone do tych osób. Z dostępnych mi informacji te osoby nie zostaly poddane wywiadom, a więc sytuacja majątkowa nie została ustalona do końca. Moze któreś z nich chcialoby dobrowolnie płacić 2900? Nie wiadomo, mnie tylko obciążono maksymalnie, jak się tylko da.
PYTANIE 1.: Czy można deklarować że wydało się decyzje i ich fizycznie nie dostarczyć do reszty zobowiązanych?
PYTANIE 2.: Czy w ogóle istnieje taka możliwość, że nie znając sytuacji materialnej wszystkich, wydaje się decyzje, a im ewentualnie oblicza, i może kiedyś do tych osób dotrą, a może nie?
Wynika z Artykuł 10 § 1 KPA, że organ administracji publicznej obowiązany jest przed wydaniem decyzji umożliwić stronom wypowiedzenie się co do zebranych dowodów, a także co do zebranych materiałów i zgłoszonych żądań.
Ze mną zostal przeprowadzony wywiad. Wraz z wywiadem, po przeprowadzeniu, dołaczony wniosek. Pracownik MOPS napisal na moją korzyść - występowała patologia, człowiek praktycznie mi nieznany.
Wniosek nierozpatrzony, bo podobno "nie mają jeszcze ustalonej kwoty odpłatności"; mimo że można by to zrobić w decyzji. SKO niestety nie przychyliło się do mojego odwołania.
Przypominam treść art. 10 - przed wydaniem decyzji umożliwić stronom wypowiedzenie się co do zebranych dowodów, a także co do zebranych materiałów i zgłoszonych żądań.
Oczywiście że przed decyzją nie miałam szans, poza tym, co było zapisane przez pracownika lokalnego OPS, oraz w moim odrzuconym wniosku, się wypowiedzieć. Zero kontaktu i zaproszenia do umowy - oczywiście podparcie się tym że kilka lat temu zostala do mnie wysłana i jej nie podpisałam.
PYTANIE 3.: Czy w takim razie, skoro KILKA lat temu nie podpisałam krzywdzącej dla mnie umowy, nie mam prawa korzystać z praw w KPA? Że mogę się wypowiedzieć i mieć możliwości wypowiedzenia się w mojej własnej sprawie PRZED wydaniem decyzji?
PYTANIE 4.: Jeśli podnoszone są argumenty ze strony pracownika przeprowadzającego wywiad, że powinnam zostać zwolniona z opłat, MOPS może sobie to ignorować w decyzji?
Ostatnia, bardzo ważna kwestia.
Jeśli SKO odrzuci mi jakimś cudem odwołanie - słyszałam od pracownika MOPS, że nawet jeśli decyzja wejdzie w życie, mogę złożyć wniosek już na podstawie nowego prawa - o zwolnienie z ramienia "niewywiązywania się z obowiązków rodzicielskich" z odpłatności CAŁEJ (wstecz jest kilkanaście tysięcy wyliczone!) która została mi wyliczona. Czy istnieje ku temu prawo lub orzecznictwo, które jakkolwiek mnie pocieszy w tej chorej sytuacji?
PYTANIE 5.: Czy po wydaniu decyzji "masz płacić wstecz" i wejściu jej w życie, mogę złożyć wniosek o zwolnienie z tych wszystkich opłat, czy np wstecz jestem przegrana i będę musiała płacić horrendalną kwotę, bo mogę tylko prosić o zwolnienie wprzód?