Ciekawy temat mnie widzę ominął. Krzyże w pracy to tabu którego nie wolno ruszać. Ostatnio był u nas spis - inwentaryzacja mienia i okazało się że wszystkie krzyże jakie wiszą na ścianach są prywatną własnością poszczególnych pracowników. Szefowa poleciła usunąć wszystkie prywatne rzeczy przed spisem ale oczywiście krzyży nikt nie zdjął. Walka z krzyżami w pracy w Polsce jest walką z wiatrakami. Poza tym z tonu wypowiedzi niektórych osób które pisały w tym wątku wnioskuję że pierwszego kto podniesie rękę na krzyż w pracy powieszą na najbliższej latarni. Proponuję odpuścić tę walkę bo choć sama uważam że to nie jest właściwe miejsce na manifestowanie swej przynależności do jakiejkolwiek religii to wiem z doświadczenia iż każdy kto się z tej gry wyłamie zostanie zniszczony przez kolegów i koleżanki. Olać to i już.
ol..a..ć to trzeba te wiszące krzyże, w d..u...py niech sobie je powkładają a nie w pracy na ścianach zawieszają, może jeszcze ołtarze będą robić a na 8.00 rano zamawiać księdza i mszę odprawiać za dobrodziejstwa świata, ten kraj to jeden wielki osz..oło..m religijny, a tak a propo to nasz kraj jest republiką (rzeczpospolita) a nie krajem katolickim, jak co nie którzy mieli odwagę tu napisać, krajów kościelnych już nie ma chyba że Watykan
Ot, i wylała się niczym żółć kultura i tolerancja.
Jednak profilaktyczne pałowanie przez zomo, milicję lub policję grup odszczepieńców, mniejszości i społecznych wichrzycieli jest zbawienne dla społeczeństwa. Oczyszcza ścieżki i prostuje kręgosłupy. Chcesz publicznie naubliżać społeczeństwu, które akceptuje twoją egzystencję, mimo twojej pogardy do niego? Wyjdź na przeciw kordonu policji i odważnie wyraź swoje poglądy, krzycząc przy okazji policji, kim są ich matki i siostry. Taki jeden z drugim zastanowi się zanim coś bezmślnie chlapnie, czy oby mu języka jego własnymi zębami nie przytną.
Doprawdy, żyjemy w kraju w którym różnego rodzaju mniejszości starają się terroryzować większość. W swoich manipulacjach, jakoby byli ciemiężeni posługują się zawsze tym samym schematem. Operują ogólnikami, tak aby niemożliwe było wykazanie ich nieuczciwości. A więc gdzieś, ktoś, kiedyś ... . Gdybyście byli naprawdę prześladowani bylibyście w stanie podawać konkretne przykłady ale nikt z was nie poda żadnego konkretnego przykładu prześladowania przez katolików, gdyż nic takiego nie ma miejsca. Jednak wasze wypowiedzi faktycznie sieją ferment i wprowadzają nieufność. Wy nie chcecie zgody i tolerancji a oczekujecie uzyskania nienależnych przywilejów w zamian odmawiając większości ich podstawowych praw. Chcesz coś dla siebie uzyskać okaż innym szacunek i szanuj ich prawa.
Równouprawnienie jest wtedy gdy człowiek wierzący może powiesić sobie krzyż lub inny ważny dla niego symbol religijny a człowiek niewierzący cokolwiek innego, co uzna za ważne dla siebie. Żądanie by ktoś zrezygnował z np. powieszenia krzyża jest autentyczną dyskryminacją.
Są dwa powody, dla których komuś może przeszkadzać symbol religijny w pracy. Pierwszy to ten, gdy ktoś jest owładnięty przez siły nieczyste i naturalne jest, że nie może patrzeć na symbol religijny. Drugi to ten, gdy osoby chcą usunąć symbole religijne z przyczyn ideologicznych. Nie chodzi tu o żadną walkę o świeckość państwa, bo ono jest świeckie, lecz chodzi o zemstę na osobach wierzących. Zemsta podyktowana jest tym, że sama świadomość, że ktoś jest religijny stanowi wyrzut sumienia i takie przypomnienie, że wobec tego ze mną jest coś nie tak. Nie zapominajmy, że wraz z upadkiem PRL komuniści nie zniknęli z powierzchni ziemi. Nadal jest ich wielu i nadal prowadzą swoją wojnę z KK, tym zapieklej, że KK przypisują sprawstwo ich nieszczęścia czyli zakończenia bytu PRL.
Gdybym była zwyczajną osobą niewierzącą to żadne symbole religijne nic by dla mnie nie znaczyły a więc w niczym by nie przeszkadzały. Tak samo jak nie przeszkadzają mi symbole czy religijność ludzi innych wyznań. Tak więc mamy do czynienia ze zwykłą podłością, która stara się nas okłamać, jakoby katolicy kogoś prześladowali.
Dokładnie tak jest. Osoby, które domagają się usuwania symboli religijnych a dokładnie jedynie katolickich to fanatycy. Prawdziwa wolność i równouprawnienie nie polegają na odbiewraniu jednym a dawniu innym lecz na umożliweiniu aby wszyscy mogli korzystać ze swoich praw.
Tym fanatykom przeszkadza nawyraźniej to, że katolicy w miarę nieskrępowany sposób mogą korzystać ze swoich praw.
oznaką wiary jest modlitwa i rozmowa z Bogiem a nie symbole religijne, jestem osobą wierzącą, ale wiara jest moja nie czyjaś, nie mam zamiaru manifestować tego w pracy, wiara jest w duszy, sercu nie w krzyżach wisiorkach itp
jeżeli dla was kochani wierzący ważniejsze jest to czy w pracy na ścianie wisi krzyż a nie to że np możecie odmówić spokojnie różaniec to współczuję takiej wiary
czy zgodzicie się na powieszenie obok krzyża znaków wiary np. muzułmańskiej, żydowskiej w swoich ośrodkach i czy tym co pisali powyżej nie będą one przeszkadzały?
Tak, jeśli osoby dla których te znaki/symbole są ważne zechcą je wywiesić. Z tego co wiem nie jest w Polsce zakazane ekspomowanie symboli religijnych w miejscu pracy.