Szanowni państwo, niedawno temu niemieckie media opublikowały raport niemieckich ekonomistów, z którego jasno i całkowicie bezstronnie wynika, że Polacy pracują najwięcej, najmniej zarabiają a za towary i usługi płacą najwięcej.
Patrząc z tej perspektywy na czas pracy i wynagrodzenia nauczycieli należałoby stwierdzić, że to jest właśnie ten kierunek, dochodzenia do europejskich standardów, w którym państwo polskie powinno zmierzać.
Tymczasem od pewnego czasu trwa nagonka medialna na nauczycieli, jakoby ci za dużo zarabiali i za krótko pracowali. Niejako przy okazji dokładany jest element jakości ich pracy, o który rzekoma troska jest z góry fałszywa, gdyż podstawy programowe z roku na rok są tak okrajane, że naprawdę nie potrzeba żadnych wielkich kwalifikacji by uczyć.
Kto się da wciągać w tę pułapkę? No cóż zawistnych czy inaczej mądrych nie brakuje. Bo gdybyśmy mieli społeczeństwo mądre to zamiast przytakiwać dyżurnym dziennikarzom, którzy odwalają robotę dla rządu, że tak nauczyciele zarabiają za dużo i za krótko pracują, to powinni huknąć na rząd \"my też chcemy lepiej zarabiać\". Zamiast tego mamy sytuację w której częściej można usłyszeć zamiast \"wobec tego poprawcie nasze zarobki\", \"zabierzcie im, to my się lepiej poczujemy\". A tymczasem w dobie kryzysu, a w tym roku, w administracji rządowej wypłacono już na ponad 20 mln nagród. No ale im to się należy, prawda? Przecież oni ciężko pracują, by nam broń boże nie żyło się lepiej, patrz przykład nauczycieli.