Panie
TWoj czyżby jacyś koledzy, że się Pan już tak cieszy?
Powiem szczerze, że to wszystko staje się już powoli męczące. Ok, wszędzie zmieniają się przepisy itp. Wiadomo, że człowiek musi się doszkolić itd. Ale to co się dzieje w budżetówce zaczyna wołać o pomstę do nieba. Płace śmieszne, wymagania coraz większe a już nie wspomnę o trylionie równych jakże zbędnych sprawozdań. Natworzą "u góry" fikcyjnych stanowisk a później ci na dole muszę się dwoić i troić żeby ze wszystkim się wyrobić. No ale przecież dążą do zmniejszania biurokracji

Paranoją jest to, że nie ma ujednoliconych przepisów i później kontrola wypadnie tak, jak kontrolujący zinterpretuje przepisy

Nie zdziwi mnie jak za chwile nie będzie miał kto ten cały "burdelik" ogarniać. Jak starsza kadra poprzechodzi na emeryturki a młoda nie da się wykorzystywać
