Napisano: 15 mar 2016, 9:24
słuchajcie, mam pytanie - właśnie słucham rozmowę koleżanki z klientem (z koleżanką siedzę od niedawna) i jestem zła, że można być aż takim urzędasem... Przyszła kobieta w sprawie swojego ojca. Facet jest po udarze i ma problem z podpisywaniem, tzn wszystko rozumie, podpisuje się, ale jest to średnio czytelny podpis. Czy moja koleżanka może czepiać się tego, że podpis jest "brzydki" i czy faktycznie trzeba od razu załatwić pełnomocnictwo notarialne, bo ona takiego podpisu nie może zaakceptować? Wiem, że pełnomocnictwo jest dobrym dokumentem dla rodziny, ale czy można aż tak się czepiać? Przecież to jest jego podpis!