Napisano: 12 sty 2017, 14:17
To w takim razie mazurkiewicz jest głupi.
W prawidłowo rozwijającej sie ciaży, kobieta podczas ostatniej wizyty u lekarza mogło sobie wziąć takie zaświadczenie , co by później po porodzie nie biegać za takim zaświadczeniem.Takie skierowanie mogła nawet dostać jednoczesnie ze skierowaniem odnośnie rozwiązania, bo te terminy oststeczne w rzeczywistości mogą być jednak rózne.
I rzeczywiscie powinien liczyc sie fakt, ze pod tą opieką lekarską od wymaganego terminu pozostawała. A z powodzeniem można przyniesć zaswiadczenie wypisane juz po porodzie, tylko, że z pozostawaniem pod opieką może być róznie.
O czym wam przesądza zaświadczenie wystawione miesiąc przed porodem, a jeszcze do tego dziecko mogła urodzić po przewidzianym terminem? Że nie urodziła, czy że codziennie nie latała do lekarza?
Ubi ius incertum, ibi ius nullum. – gdzie prawo niepewne, tam nie ma prawa