Pani Elżbieta Bojanowska Podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wystosowała pismo do Wojewody mazowieckiego, w którym oburza się, że pracownicy socjalni w ocenie sytuacji ekonomicznej rodziny ośmielają się dostrzegać środki z 500+. Jak wynika z pisma jest to zakazane.
W związku z tym chcę zapytać czy pani Elżbieta Bojanowska i pozostali pracownicy Ministerstwa wiedzą ile zarabiają pracownicy socjalni? I drugie pytanie, czy pani Bojanowska zamierza w tej kwestii wystosować pismo do burmistrzów i wójtów, bo pensja pracownika socjalnego często urąga jego godności. Osoby, które mają pomagać i pomagają innym w poprawie ich sytuacji ekonomicznej sami często są na skraju kwalifikowania się do świadczeń z pomocy społecznej.
Pani Bojanowska i pracownicy Ministerstwa pewnie nie mają zielonego pojęcia o tym, jak wygląda prawdziwa sytuacja naszych podopiecznych. Oczywiście jest część osób, których położenie wygląda tak, jak to deklarują. Jednak w zdecydowanej większości sytuacja naszych podopiecznych jest dużo lepsza niż to deklarują lecz nie sposób to udowodnić, bo albo pracują na czarno i trzeba by wynajmować firmę detektywistyczną aby to udowodnić albo też pracują legalnie, biorąc oficjalnie najniższą krajową a faktycznie pod stołem dostają co najmniej drugie tyle. Pracownik socjalny nie dostanie na pierwsze dziecko 500+, bo nasze dochody wykazywane są w takiej wysokości w jakiej je faktycznie pobieramy. Dlatego protestujemy przeciw takiemu traktowaniu pracowników.
Pani podsekretarz, jak zmotywować pracownika socjalnego do dobrej, który otrzymuje wypłatę netto 1600 – 2000 zł, gdy jego podopieczne otrzymują obecnie bez pracy od 4000 do 6000 zł?
My nie zazdrościmy nikomu, że mu się zaczęło lepiej powodzić lecz prosimy nie zapominać o pracownikach, bo to jest sytuacja patologiczna, w której za pracę ma się mniej niż bez pracy. To nie jest sprawiedliwe!