Doprawdy ręce mi opadają gdy spotykam się z alergiczną reakcją urzędników pomocy społecznej od czasu kiedy złożyłem stosowne dokumenty związane z wnioskiem o utworzenie rodzinnego domu dziecka. Mija dokładnie już rok gdy kierowany poczuciem stworzenia nowego domu dla gromadki dzieci rozpocząłem starania o pozyskanie zainteresowania właściwych organizatorów pieczy zastępczej. Nie wymieniam już miejsc gdzie kompletowałem oczekiwane dokumenty powiem jedynie tak że od kilku tygodni czekam na decyzje urzędników a wiem już że prawdopodobnie będą one negatywne. Przyczyna? Niechęć, brak zaufania i podejrzenie o interesowne korzystanie w celu osiągnięcia zapewne niebywałych korzyści materialnych??Zgodnie z oczekiwaniami nowej ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej dysponuję wszystkimi! uwarunkowaniami stosownymi do starań związanych z opieką i wychowaniem nad dziećmi.Dodam jeszcze że jestem stosunkowo młodym emerytem z wieloletnim doświadczeniem pracy z dziećmi i młodzieżą z wielkimi chęciami i sercem do kontynuuowania przerwanej pracy zawodowej w nowej roli i nowych warunkach. Wspiera mnie osoba która dysponuje podobnym doświadczeniem choć jej oczekiwania związane są z poszukiwaniem pracy moje niekoniecznie... lecz jak można nie reagować na podobne gesty i chęci bez uczciwego i racjonalnego uzasadnienia ? Odpowiedzcie mi urzędnicy? Ile czasu mogę trwać bez odrobiny waszego zainteresowania i odpowiedzi?
Lepiej się nie przyznawaj, że lubisz dzieci...no wiesz...lepiej nie lubić dzieci....Tyle patologii ostatnio w RDD i RZ, że się nie dziwię urzędnikom, że dmuchają na zimne...
Ciekawe zatem jaką mają receptę na rozwiązanie problemu dzieci pozbawionych opieki i wychowania? Ja z kolei jak mam udowodnić urzędnikom że nie mam złych zamiarów a jedynie kieruję się poczuciem wyższej konieczności powodowanej szlachetnymi pobudkami? Mogę dostarczyć stosowne referencje i oceny mojej pracy zawodowej... Czy w narodzie już upadł etos pracy i szacunku dla obywatela czy choćby samego człowieka??
jeśli powiat czy miasto w którym mieszkasz nie przewidziało w swoim budżecie rocznym RDD to choćby skały sr... i byłbyś najlepszy na świecie to nie dostaniesz pozwolenia. Jeśli powiat czy miasto jest biedne to nie utworzą RDD.
Nie do końca, sądzę. Utrzymują zapewne poza powiatem w placówkach opiekuńczo-wychowawczych niemałą gromadkę dzieci co z natury jest uciążliwe i kosztowne.
Czy w narodzie już upadł etos pracy i szacunku dla obywatela czy choćby samego człowieka? Hmm....Ciekawe pytanie. Może w narodzie nie ale w samorządach, rządach, sejmach i u rzędach to już raczej dawno....
wiem, że w naszym powiecie tak jest i choć jest rodzina zawodowa która ma obecnie 10 dzieci i wszelkie warunki aby być RDD i się o to stara od dawna to wolą pisać wytłumaczenia dlaczego taka ilość dzieci (bo to wbrew przepisom) niż utworzyć jeden RDD