Były minister sprawiedliwości z PO Borys Budka z jakimś drugim cwaniaczkiem z Nowoczesnej zjawili się w Oświęcimiu i urządzili cyrk medialny z wzięciem w obronę sprawcy wypadku z samochodem, którym jechała Premier RP. Ich działanie ma bardzo trudno odwracalne skutki demoralizujące dla wielu młodych ludzi. Nie bez powodu PO w więzieniach wygrywała wybory. Sprawca oczywiście pod wpływem tak silnego wsparcia wycofał przyznanie się do winy i w poczuciu, że być może dzięki protektoratowi byłego ministra sprawiedliwości uda się mu uniknąć konsekwencji będzie teraz kłamał i mataczył dokładnie z udzielanymi mu instrukcjami.
Uważam, że mam prawo do takiej oceny gdyż sam jestem ofiarą wypadku komunikacyjnego, spowodowanego przez pirata drogowego, co dla mnie nie zakończyło się chyba tylko dzięki opatrzności bożej utratą życia. Niestety zdrowia już nie odzyskam podobnie jak sprawności fizycznej. Jako ofiara wypadku nie otrzymałem od nikogo żadnego wsparcia, żadnej pomocy. Nie miałem adwokata z urzędu a sąd był wyraźnie rozbawiony, czego nawet nie starał się ukryć, gdy sprawca opowiadał, jak doszło do wypadku. Ofiary wypadków nie otrzymują żadnej pomocy od polityków PO, a sprawca tak. PO bardziej troszczy się o przestępców.
Ja nie wiem, czy pan Budka chce tylko dokuczyć pani Premier, Prezesowi PiS czy nawet całemu PiS ale jedno jest pewne, świadomie czy nieświadomie wysyła komunikat do społeczeństwa "gdy zrobicie coś złego politykowi PiS, my was będziemy bronić, nie obawiajcie się więc kary".
Moja ocena tego zdarzenia, do czasu dopóki nie zaingerował w to minister Budka, była taka, że oto młody kierowca popełnił błąd, jaki przydarza się wielu innym kierowcom i że owszem powinien ponieść konsekwencje ale na pewno nie powinien trafić do ZK. Po ingerencji pana Budki uważam, że ten młody człowiek musi ponieść teraz najwyższy możliwy wymiar kary, bo teraz chodzi już o to, jaki będzie przekaz dla następnych, którzy być może już intencjonalnie zechcą powtórzyć takie lub inne działanie na szkodę polityków PiS. Mam nadzieję, że zostanie to dopilnowane przez ministra Ziobrę tak jak Budka pilnuje aby było odwrotnie. W tej sytuacji Premier Szydło jest ofiarą błędu młodego kierowcy (choć osobiste zaangażowanie się ministra Budki niestety może rodzić różne inne podejrzenia) natomiast ten młody kierowca stał się ofiarą politycznej akcji byłego ministra sprawiedliwości Borysa Budki.