Witam. Ja mam własnie taki problem. Sprawca wystąpił do nas z pismem (do OPS i ZI) o udostępnienie do wgladu dokumentacji - powołują się na KPA i ustawe o ochronie danych osobowych. W jaki sposób mogę mu odmówić - podstawa prawna. Przytoczenie interpretacji PARP z tutejszego postu nie da nic bo nam to zaskarży - jak już oswiadczył gdy ustnie mu o tym mówiliśmy. Proszę was bardzo o pomoc
no i co, że zaskarży - napiszecie obszerne pismo wyjasniające, że zadaniem ZI jest chronić ofiary, a nie dawać się zastraszac sprawcom przemocy.
Absolutnie bym odmówiła - a on niech sobie lata po sądach.
Sprawy NK nie podlegają kpa. Ustawa o ochronie danych osobowych - informujesz pana ze jego dane są przetwarzane na podstawie obowiazaujacych przepisów prawa - w tym przypadku ustawy o ppwr. Zbiór danychg zarejestrowany w GIODO. I niech się buja po sądach jak chce.
Sprawca przemocy ma jak najbardziej prawo do informacji. Przecież procedura NK to nie sąd kapturowy ani tym bardziej inkwizycyjny.
Prawo do informacji tym się różni od wglądu w dokumentację, że to dysponent dokumentacji, czyt. przewodniczący ZI, decyduje o tym, jak i o czym może poinformować petenta. Przede wszystkim winien mu wyłuszczyć istotę procedury NK w świetle przepisów prawa czyli ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz rozporządzenia rady ministrów z 13.09.2011 r.
To przecież nic zdrożnego. Potencjalny sprawca przemocy powinien być traktowany podmiotowo, a nie przedmiotowo. Dlatego zwrot \"niech sobie lata po sądach\" uważam za niezbyt trafny. Bo jeśli klient zacznie \"latać\" po sądach może być jeszcze bardziej nieprzyjemnie. I to nie tylko dla jego członków rodziny. Także dla tych, którzy chcąc w tej rodzinie coś naprawić, czyli członków ZI/GR.
Oczywiście zgadzam się z przedmówcami, iż każdy ma rpawo do wglądu w dokumenty. Jednakże NK jest specyficznym działaniem w rodzinie więc nie zawsze wyjdzie na dobre szataniem dookoła dokumentami i poakzywaniem ich p.w. sprawcom. Bo jak w ten sposób wzbudzić zaufanie ofiary, która przed nami się otwiera, my to protokołujemy a następnie okazujemy sprawcy? No nie za bardzo, cała nasza praca daremna.
Nasze prawo przewidziało na szczęście takie rpzypadki więc my odmawiamy wglądu kierując się art. 34 ustawy o ochronie danych osobowych. Oczywiście wiadomo, iż na etapie sądowym czy też w prokuraturze dokumenty i tak będzie miał sprawca do wglądu ale chodzi o to by ofiara jednak miała w kimś wsparcie i poczucie jakiegokolwiek zaufania. Pracując przy NK każdy z nas wie, że praktycznie tylko my jesteśmy im wszystkim przyjaźni. Prokuratura zazwyczaj umarza, policja ma ich gdzieś więc kto im pozostaje?