\" jeżeli pokarzemy że od wkręcenia żarówki jest konserwator, od przygotowania posiłku kucharka, od sprzątania sprzątaczka to nasze dzieci nie nauczą się niczego.\"
Jasne damiam. ten wychowawca to rowniez piwinien umiec wkrecic zarówke, czy być od wkrecania zarówki. Ba może głebiej, pomojajac uprawnienia do 1 kW - moze gniazdka tez ma wymienic.
A dzieciak od patrzenia sie sam nauczy....bo nie rozumiem, nauczy sie jak bedzie patrzył na wychowawce wkrecajacego zarowkę , a jak będzie patrzył na wychowawce to się juz nie nauczy...tak
Chyba trzebaby w praktyce to sprawdzic, trzeba dzieciom dać żarówki nie wkrecają , tym uposledzonym w stopniu znacznym jak najczesciej.. tym bardziej ze na elektryka do zawodówki go nie przyjma..
I jak to jest z ta nauka w POW - w szkole musza być spelnione warunki, zaswiadczenie od lekarza o braku przeciwskazań , wykształceni nauczyciele, czy to w zawodzie elektryk, czy kucharz, kierowca...
Nie przekraczajmy tej cienkiej lini..... czym innym jest utrzymanie podworka przez konserwatora (o ile ma to w obowiazkach) a czym innym grzebanie , pielegnowanie rabatek kwiatowych z wychowawcą.
Podobnie z posilkami: czym innym gotowanie - bo dziecku przysluguje posiłek , a czym inny smarzenie frytek tostów, robienie wieczorków imieninowych.
To ze konserwator , sprzataczka i inni maja swoje obowiazki ( a musza być by gwarantować prawidłowośc funkcjonowania placowki) nie stoi na przeszkodzie aby dzieci nie dotykały podobnych czynnosci w warunkach kontrolowanych,
A co piszesz w informacjach dodatkowych wysyłajac pracownika - wychowawce na badania kontolne , okresowe. że pracuje na wysokości, konserwuje instalacje elektryczna Zapewne nie...
Mój szef /szefowa w informacjach dla lekarza pisze - praca przy komputerze 2 godz dziennie. Science fiction....!
A to że jezdze z dzieciakami rowerem przez całe wakacje po 20 -30 km, a to ze ganiam po boisku od 1,5 - do 2 godzin 2 do 3 razy w tygodniu to pikuś....
Opanowywanie czynnosci zycia codziennego u dzieci przychodzi z wiekiem, jest stymulowane przez srodowisko , Nalezy dzieciom pomóc w opanowaniu tych czynności, ale na MB NIE CZYNIC Z TEGO PRETEKSTU do lamania prawa że to dla dobra dzieci i nakazywania wychowawcy (to oczywiście przykład) grzebania w istalacji 220 V czy mycia okien na III pietrze bez pasów i badań , bo mu nie przysługują.
Skupmy sie na prawidlowym wdrożeniu u tych dzieci cech kierunkowych: uczciwość, szacunek, dbałośc wytrwałośc pokora
...bo to my wychowawcy od tego jesteśmy , nie kierowca, nie kucharka, i jest to o wiele wazniejsze w zyciu niz wkrecenie zarówki umycie okna czy ugotowanie kapusniaku.