No właśnie precyzyjnie to nie cały przepis tylko ten przepis w wybranym zakresie, a jaki to zakres TK napisał w uzasadnieniu, jak do tego doszedł też.Elmer pisze:Iks - popatrz. WSA uwaliło decyzję bo jest oparta na przepisie, który uwalił TK.
Bo uważam, że w przedmiotowej sprawie zakres uwalony przez TK nie ma znaczenia. Przepis nie utracił mocy w całości tylko "w zakresie".Elmer pisze:Teraz ty chcesz znowu powołać się na ten sam przepis, czyli chcesz wydać taką samą decyzję jak ta uwalona przez WSA.
Nieprzyzwoite jest zachowanie ustawodawcy, ja wykonuję to co jest - nie bez wpływu na dobre samopoczucie. Platformie podziękuję przy urnie.Elmer pisze:To nieprzyzwoite jest.
A ja uważam, że po prostu mało kto zrozumiał ten uwalony zakresElmer pisze:Problem jest w tym, że TK uwalił ten zapis a potem się tego przestraszył.
Jeśli się nie mylę to zmienił właśnie to co wyżej napisałem. I MPiPS, SKO i my mamy rację dając odmowy. Przyjmując mój tok rozumowania działania Trybunały układają się w logiczną całość po prostu.Elmer pisze:Ministerstwo zaklina rzeczywistość, SKO często też, my udajemy, że wyrok TK nic nie zmienił. A niestety zmienił, tylko nie do końca wiadomo co.
jeśli nikt (zarówno opiekunowie dzieci jak i opiekunowie "dorosłych dzieci") nie traci praw do ŚP w kwocie 1200 to ustawodawca wykonując wyrok nie może wymyślać kwoty ŚP innej jak 1200 dla opiekunów tej samej grupy osób niepełnosprawnych (dorosłych i "dorosłych dzieci")Iks pisze: Dlatego TK podkreślił, że nikt pobierający SP (czyli 1200) nie traci prawa do świadczenia na mocy tego wyroku, tak samo jak nikt pobierający 520 nie zyskuje prawa do SP i dlatego wymagana jest ingerencja ustawodawcy.
dziwnym trafem TK czekał z wyrokiem w sprawie K38/13 do momentu, aż skończy się okres czterech miesięcy (taki czasokres, ale dlaczego taki ? wymyśliło MPiPS dla chcących zachować prawa nabyte do ZDO) przysługujący na ustalenie i wypłatę ZDOIks pisze: Gdyby TK naprawdę był sterowany przez rząd i bronił interesów ministerstwa po prostu orzekł by inaczej, jeśli uznamy, że komuś udało wpłynąć się na sędziów już po ogłoszeniu wyroku, to tak samo wpływ mógł mieć miejsce przed orzeczeniem.