Gratuluję Ci że piszesz w taki sposób o ośrodku - ludziach którzy wyciągnęli Ciebie z syfu... "Zapowiednik" jest bardzo rygorystycznym ośrodkiem ale robią co mogą żeby terapia nie trwała zbyt długo bo mają świadomość tego jakie może mieć to skutki. A że ktoś jest leniem śmierdzącym i nie chce mu się zawalczyć samemu ze sobą to jego problem i jego zaniedbanie - jedno z wielu. Mówię to jako rezydent tego ośrodka i mogę odpowiedzieć tylko ze nie znalazłam ośrodka w którym dbali by o swoich podopiecznych tak jak tam. A że jest trudno i ciężko? Czy w życiu jest łatwo? Z jakiego powodu stoczylismy się na dno? Przypadkiem nie przez to, że nie potrafiliśmy psychicznie poradzić sobie z problemami? Wszystko jest po coś. A "złamać" to można kogoś za kratami albo na dołku a nie w placówce działającej na zasadach monaru z przyjętą normą kliniki psychoterapeutycznej, wiec zastanów się chwilę nad tym co piszesz bo jak to przeczytałam to mnie krew zalewa...~000 pisze:Skończyłam leczenie w zapowiedniku mam 8 lat abstynencji(mam rezydenture)jest to osrodek bardzo ciezki polecam go jedynie osobom ktore sa juz na totalnym dnie. Natomiast pozostałym osoba polecam inny osrodek bo zapowiednik ma bardzo ostre zasady oraz nie wszystkie metody leczenia sa trafne, własciwe wszystkich ludzi traktuje sie na rowni nie wazne czy ktos brał 1 miesiac i tam trafił czy 20 lat, osoby które koncza leczenie najczesciej po ponad 2 latach maja problem odnalezsc sie w rzeczywistym świecie bo w zapowiedniku jestes trzymany pod klosze np. przełanczanie reklam, filmow i wszystkiego co ma np. tematyke alcoholowa, po ponad 2 latach tak funkcjonowania człowiek wychodzi w świat rzeczywistości jak małpa która została wypuszczona z klatki. za moich czasów leczenie wyglądało ze człowiek był pod ciagła presja było co chwile bieganie za każdy głupi występek jak np. pokrojenie za grubo chleba, ie wystawienia masła itd... mysle ze to nie tedy droga ponad dwa lata biegać za małe głupie błędy. były chwile tez fajne,ale metody zapowiednika sa bardzo rygorystyczne i nie na kazdego nerwy. Po zakończeniu terapii w zapowieniku korzystałam z pomocy psychologów żeby pewnych głupich zasad co mi tam w pojono mozna było po części wyperswadować z głowy. Polecam osrodki max rocznego leczenia bo osrodki 2 letnie jest to zaduzy okres czasu kazdy psycholog, psychiatra uwaza ze okres 2 letni leczeniajes za długi, a w zapowiedniku 2 lata trwaja zawsze powyzej 2 lat leczenia. Jset to prawda, że bieganiem, pracą męczą człowieka, bo łatwiej jest go złamać. Listy , które pisza pacjenci, że jest cięzko i jest im źle to niestety prawda, pomimo, że są alkoholikami czy narkomanami, utrudniany jest kontakt z pacjentami, bo wchowawcy twierdzą, ze nie jest gotowy i społeczność. Nietety jest tam tak, że człowiek jest dla nich niczym!!! Wmawiają wszystkim ze są nieuczciwi i kontrolują przez zebrania społeczności. Oni piorą tam poprostu mózg i duzo mozna by o tym opowiadac . Uważajcie bo jak juz ktos tam trafi to ONI nie pozwolą już go z tamtąd zabrac bo będą twierdzić ze za krutko sie leczył lub że i tak zostanie ćpunem. tam nie leczą ludzi i nie cofają sie do przyczyn powstawania problemów tylko resetują mózg wpajając różne treści i ciężko pracując nawet nocami