Jestem dość świeżym pracownikiem i popełniłam błąd, wydałam błędnie dwie decyzje dla matki trójki dzieci (na dwa okresy zasiłkowe tj. 2023/2024 i 2024/2025).
Pani (samotnie wychowująca) złożyła wniosek na trójkę dzieci:
- dwoje starszych: chłopiec nieuznany w akcie urodzenia, bez zasądzonych alimentów a dziewczynka uznana przez ojca z zasądzonymi alimentami
- najmłodsze dziecko; dziewczynka bez zasądzonych alimentów. W składzie rodziny brak ojca tej dziewczynki
Wydałam decyzję przyznającą na wszystkie dzieci, w tym na najmłodszą dziewczynkę dodatek z tytułu opieki nad dzieckiem w okresie korzystania z urlopu wychowawczego. (Na najmłodszą córkę zasiłek rodzinny nie przysługiwał w ogóle ponieważ nie przedstawiła wyroku o zasądzonych alimentach)
Pierwszy wniosek na okres 23/24 złożyła w lipcu 2024 r. i od tego czasu pobierała dodatek z tytułu opieki.
Dopiero w sierpniu 2025 roku złożyła oświadczenie że zmienia adres zamieszkania i przeprowadza się do innej gminy w związku z czym musiałam przesłać decyzję wraz z wnioskiem i pozostałymi dokumentami do dalszej realizacji przez tą inną gminę. Niestety dopiero teraz wyszło, że na jedno dziecko nie powinnam była przyznać w ogóle zasiłku rodzinnego (gmina której przekazałam decyzję zwróciła się o uzupełnienie brakujących dokumentów)
Od Wnioskodawczyni dowiedziałam się, że dopiero w maju 2025 r. wystąpiła do sądu o zabezpieczenie alimentów, wyroku oficjalnego jeszcze nie ma.
Poradźcie proszę, czy da się rozwiązać ten problem, tak aby Pani nie musiała zwracać zasiłku na tę najmłodszą córkę? Ewentualnie kto powinien naliczyć nienależnie pobrane świadczenia ? Gmina która wypłacała zasiłek do tej pory czy gmina do której ta Pani się przeprowadziła? Ewidentnie decyzja została wydana błędnie z winy pracownika, wolałabym aby nie musiała płacić odsetek; czy jest jakaś możliwość nienaliczania jej odsetek?
Co w tej sytuacji zrobić ze sprawą?
Czy trzeba będzie stwierdzić nieważność decyzji lub wznowić postępowanie?
Proszę podpowiedzcie coś, stresuję się tą całą sytuacją
