jesteście już po zespołach KWIETNIOWYCH?jak WAM POSZŁO ,PEWNIE SAME SUKCESY W PRACY Z RODZINĄ I PODOPIECZNYMI ?!piszecie sprawozdania czy tylko referujecie?na spotkaniu
u nas zawsze wiadomo że wszystkie dzieci zostają dalej w placówce bo przecież żadnej pracy z rodzicami nie było
po odliczeniu usamodzielnień i ciąż małoletnich pozostali zostają na kolejny sezon w domu dziecka
U nas zespoły odbywają się co tydzień - zbierają się psycholog pedagog dyr socjal wychowawca i kogo jeszcze licho przyniesie i debatują o konkretnym dziecku. Godzinka - potem zmienia się wychowawca reszta zostaje - i następne dziecko. a za tydzień kolejne. Jak to u was wygląda?
U nas po przyjęciu dziecka do placówki, główne co pół roku a w razie konieczności w każdej chwili. Średnio mamy około 15 zespołów w roku. Omawiany każde dziecko i podejmujemy decyzję co dalej.
u nas na każdym zespole się duzo dzieje bo sa one 2razy do roku.zdarzaja sie perełki ze dzieci wracaja do domu:),czasami równiez adopcje dzieci sa,inne do usamodzielnienia,kolejne zgłaszamy do rodzin zastepczych i tak to sie odbywa.sa tez i dzieci które sa w naszej placówce od kilkunastu lat i czekaja juz w niej do pełnoletności
Ale jaja - omawiacie 4 dzieci tygodniowo? Co zadecydowało o takim właśnie sposobie działania zespołu? Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, czy to wygląda w ten sposób, że pedagog, psycholog, pracownik socjalny i dyrektor siedzą 4 godziny, a wychowawca przychodzi na godzinę? Co decyduje, o tym którego dziecka sytuacja jest omawiana? Terminy posiedzeń są stałe tzn. w określonym dniu i w określonych godzinach, czy nie?
PS. nie chcę się czepiać, tylko wydaje mi się to interesującym rozwiązaniem
Zespoły robocze to świetne rozwiązanie. Raz w miesiącu warto się spotkać w szerszym gronie wraz z czapką i omówić co nas boli, jakie są problemy, co z dzieciakmi.