mam taka sprawe: malzeństwo wyjechalo do pracy do szkocji. ona byla juz w ciazy więc zabrała POLSKIE zaswiadczenie lekarskie (druk) zagranice. Pech chcial, ze zaswiadczenie to wziela z innego osrodka ale w wersji sprzed zmiany z 1.01.2012. oczywiscie jest wypisane przez angielskiego lekarza, z angielskimi pieczatkami, a w miejscu gdzie wpisane powinny byc tygodnie pozostawania pod opieka tekst \" 4 weeks pregnant\". Na szczescie przyniesli to zaswiadczenie nie na odpowiednim druku wiec odeslalem ich z kwitkiem. No i historia skończyła by sie gdyby nie fakt, ze wpadli ostatnio na super pomysl, ze wezma \'dobry\' druk zaswiadczenia i wysla tam do szkocji, zeby to jeszcze raz lekarz wypisal. pytanie: co z tym zrobic jak faktycznie oni to dostarcza? kazać im to dać to tłumacza przysięgłego czy jak, bo w sumie to na naszym druku polskim będzie, tylko pieczatki beda angielskie? moze ktos mial podobna sytuacje?
Nawet jeśli wyślą to zaświadczenie to i tak odmowa bo prowadzą za granicą swoje gospodarstwo domowe i tam mają swoje centrum życiowe. Nie mieszkają w Polsce.