Mam taką sytuację, że wezwałam dłużnika na wywiad, nie stawił się, zrobiłam wszczęcie, nie stawił się, wystawiłam decyzję o uchylaniu się. Jak decyzję odebrał to wpadł jak oparzony z tekstami typu trzeba być człowiekiem itp. Koleżanka mi zasugerowała, żebym przeprowadziła z nim wywiad z wcześniejszą datą, decyzję o uchylaniu wycofała i w jej miejsce zrobiła decyzję o umorzeniu postępowania. Kierownik widziałam, że przychylny był takiemu rozwiązaniu...
Bawicie się w takie rzeczy? Idziecie tak na rękę dłużnikom?