


Przeczytałam to sformułowanie - styl wypowiedzi oraz dane typu:15 lat stażu pracy i 5 lat u prywaciarza i stwierdzam, że poważny, podkreślam poważny pracodawca nie podejmie żadnych mediacji w kwestii wynagrodzenia z pracownikiem o tak zaprezentowanym profilu. Jednocześnie chcę powiedzieć, że całkowicie zgadzam się ze stanowiskiem ania57. Rodzaj i skala aktualnych (nowych)problemów społecznych, typ współczesnego klienta pomocy wymaga zupełnie innej pracy socjalnej...I tutaj mamy przepaść w zakresie: wiedza, wykształcenie etc.ecomet3 pisze:Proponują podwyżkę w zamian za to ze zostanę. Czy jak zaśpiewam 3000 zł netto to się nie wygłupię?
Czyli uważasz, że tylko tytuł magistra świadczy o profesjonaliźmie??? Ja mam, jak to nazwałaś pogardliwie, "tylko licencjat" - ale dodatkowo II stopień specjalizacji w zawodzie pracownik socjalny, specjalizację w organizacji pomocy społecznej, studia podyplomowe, międzynarodowy certyfikat poświadczający moje uprawnienia oraz liczne szkolenia, kursy i certyfikaty poświadczające uczestnictwo w konferencjach, sympozjach naukowych etc. Dodatkowo pracuję w innym mieście jako asystent osoby niepełnosprawnej.ania57 pisze:Moim zdaniem pensja pracownika socjalnego i innych pracowników OPS powinna zależeć, od wykształcenia. Wielu pracowników posiada tylko wykształcenie średnie + kolegia albo licencjat słabej uczelni. Skandalem jest, że takie osoby w ogóle zostały zatrudnione w pomocy społecznej, gdzie potrzebna jest profesjonalna wiedza, ogłada intelektualna, zdolność do analizy i syntezy, zdolność do spostrzegania związku przyczynowo- skutkowego.
A co jest dziwnego w tym , że ktoś chce powalczyć o swoje? Gdyby wiecej pracowników tak zrobiło, może nie pracowalibyśmy za przysłowiową miskę ryżu. Słownictwo też nie powinno razić bo cóż jest w nim dziwnego? Widze natomiast , ze Zofia reprezentuje typ szefa, który chciałby wycisnąć jak najwięcej dając jak najmniej. I oburza się gdy ktoś śmie poskarżyć się, że zarabia śmieszne pieniądze. Skad wiesz jakim pracownikiem jest założyciel wątku? Szefowie chcą by został, może się ocknęli, że stracą dobrego pracownika? Co niektórym szefom przydałoby się w tych czasach takie ockniecieZosia. pisze:Przeczytałam to sformułowanie - styl wypowiedzi oraz dane typu:15 lat stażu pracy i 5 lat u prywaciarza i stwierdzam, że poważny, podkreślam poważny pracodawca nie podejmie żadnych mediacji w kwestii wynagrodzenia z pracownikiem o tak zaprezentowanym profilu. Jednocześnie chcę powiedzieć, że całkowicie zgadzam się ze stanowiskiem ania57. Rodzaj i skala aktualnych (nowych)problemów społecznych, typ współczesnego klienta pomocy wymaga zupełnie innej pracy socjalnej...I tutaj mamy przepaść w zakresie: wiedza, wykształcenie etc.ecomet3 pisze:Proponują podwyżkę w zamian za to ze zostanę. Czy jak zaśpiewam 3000 zł netto to się nie wygłupię?
Zapewniam, że wykształcenie mgr nie gwarantuje cech o których piszesz. A skandalem jest to właśnie, że ktoś kto nie ma niestety nic wspólnego z kompetencjami o których piszesz, okazuje się magisterium.ania57 pisze:Moim zdaniem pensja pracownika socjalnego i innych pracowników OPS powinna zależeć, od wykształcenia. Wielu pracowników posiada tylko wykształcenie średnie + kolegia albo licencjat słabej uczelni. Skandalem jest, że takie osoby w ogóle zostały zatrudnione w pomocy społecznej, gdzie potrzebna jest profesjonalna wiedza, ogłada intelektualna, zdolność do analizy i syntezy, zdolność do spostrzegania związku przyczynowo- skutkowego. W niektórych placówkach dyrektorzy celowo zatrudniali podwładnych bez wykształcenia, bo wiadomo, że czym mniej bystry pracownik, tym zalety zarządzającego jaskrawsze.
Oj Ania57... przerost formy nad treścią. Twój wpis niestety świadczy o tym, że tytuł magistra o niczym nie świadczy.al.a pisze:ania57 pisze:Moim zdaniem pensja pracownika socjalnego i innych pracowników OPS powinna zależeć, od wykształcenia. Wielu pracowników posiada tylko wykształcenie średnie + kolegia albo licencjat słabej uczelni. Skandalem jest, że takie osoby w ogóle zostały zatrudnione w pomocy społecznej, gdzie potrzebna jest profesjonalna wiedza, ogłada intelektualna, zdolność do analizy i syntezy, zdolność do spostrzegania związku przyczynowo- skutkowego. W niektórych placówkach dyrektorzy celowo zatrudniali podwładnych bez wykształcenia, bo wiadomo, że czym mniej bystry pracownik, tym zalety zarządzającego jaskrawsze.