Właśnie trafiła mi się taka sprawa;
Bezdomny człowiek z naszej gminy od wielu lat przebywa na terenie innej gminy, a u nas bierze zasiłek stały. Nie będę dociekać teraz gdzie był robiony wywiad środowiskowy przy okazji kolejnych aktualizacji, ale człowiek na bank mieszka daleko stąd, od kilku lat ma orzeczenie o stopniu niepełnosprawności wydane w innym powiecie. No i teraz pod koniec września pojawił się u nas w biurze, rozmawiał z pracownikiem socjalnym, opowiedział że mieszka w innej gminie i zostawił adres do korespondencji - poza naszą gminą i powiatem. Pracownik nie poprosił o napisanie oświadczenia, że człowiek przebywa tu i tu, ale przynajmniej ma na oświadczeniu wskazanie adresu do doręczeń. Oprócz tego jest notatka służbowa z tej rozmowy i tam informacja, że nasz bezdomny mieszka w innej gminie.
Przy okazji zmiany stałego chciałabym uporządkować tę sprawę, bo o człowieku nie wiedzą żadne służby pomocy społecznej tam gdzie przebywa, a u nas też nikt z nim nie pracuje, bo jak?
Zastanawiam się jak to prawidłowo zrobić i mam pomysł taki:
1. Wszcząć postępowanie administracyjne i poinformować pisemnie stronę, zachować terminy na zaznajomienie się z dowodami, po czym ... uchylić decyzję powołując się, że człowiek nie przebywa na terenie gminy i podać art. 101 ust. 1,2,3,4 i 7 ustawy o pomocy społecznej? oraz pouczyć ,że powinien się zgłosić w miejscu swojego pobytu po pomoc, a my będziemy tej gminie zwracać środki wydane na pomoc naszemu mieszkańcowi?
2. Miałam też myśl taką, żeby wszcząć postępowanie, poinformować stronę, zachować terminy, wysłać do gminy pobytu naszego pana prośbę o dokonanie czynności zgodnie z art. 52 KPA, a następnie wnioskiem o udostępnienie danych osobowych zwrócić się o te dane, wtedy wydać decyzję w zależności co tam ustalą - zmienić wysokość stałego jeśli napiszą, że przebywa tymczasowo (?) lub uchylić decyzję jeśli potwierdzą, że człowiek mieszka u nich. Człowiek mieszka już co najmniej 6 lat na terenie tej gminy.
Co radzicie? Nie uśmiecha mi się zostawić tego tak jak jest teraz, czyli fikcja w dokumentach, a wywiad robiony chyba w ośrodku albo pod umówionym drzewem?