Fajna wypowiedź Pani psycholog. Państwo zbyt mało środków przeznacza na walkę z przemocą domową. Myślę, że warto powtarzać to do skutku: Pracownicy służb społecznych w Polsce są przeładowani ilością spraw, ilością rodzin objętych pomocą! Wymaga się od nich cudu a wręcz zdolności jasnowidzenia
Ogólnie to cały system nawala! Pracownikom socjalnym brak motywacji do podnoszenia kwalifikacji, nigdzie nie jest określona przejrzysta i sprawiedliwa ścieżka awansu zawodowego - obecnie w każdym mieście jest inaczej.
By być dobrym socjalnym nie trzeba mieć wielu papierków. To kwestia podejścia i zaangażowania. Socjalny miał chodzić do tej rodziny kilka co najmniej 2 razy w tygodniu po wyjściu tego pajaca z więzienia. Przecież wiedzieli że to nie aniołek.
No ale wy na sygnały czekacie. Krew i sperma to odpowiednie sygnały.
Jeśli pracownik socjalny miał takie zobowiązanie to powinien go dopełnić. Tylko, że pracownik socjalny nie jest też jasnowidzem. Facet mógł to zrobić nawet po wyjściu pracownika z domu bo przecież on nie przebywa z rodziną 24 godz na dobę.
Zgadzam się, że sprawa jest ciężka i bestialstwo tego faceta nie zna granic. Tylko niech społeczeństwo przestanie zawsze całą winę zwalać na pomoc społeczną! ;/
Czy była prowadzona resocjalizacja ? Mimo, że sprawa dotyczyła innych działań sprawcy przemocy, czy sąd został powiadomiony przez policję o założeniu NK.
Jak oceniony został sprawca w zakładzie karnym względem możliwości dalszego popełniania czynów karalnych w tym przemocy ( czy sąd wydając wyrok wiedział o niebieskiej karcie?), czy ktoś w zakładzie karnym ze sprawcą przemocy rozmawiał, czy pracował psycholog i terapeuta, czy dało się w trakcie pobytu w zakładzie karnym zauważyć problemy sprawcy?
Czy ośrodek pomocy został zawiadomiony o opuszczeniu przez sprawcę zakładu karnego?
Czy policja wiedziała o opuszczeniu zakładu karnego przez sprawcę przemocy (policjant jest w grupie roboczej) jeśli tak to jakie policja podjęła kroki?
z prostego wyliczenia wynika, ze facet był na wolności od ponad pół roku - 2 lata temu założyli nk, po dwóch m-ca poszedł na 1 do zk to daje 14 a w innych mediach podali, że nie mieszkał z rodziną od wyjścia z zk - ale i tak wszyscy dali d.u.p.y i to głęboko wszyscy i nie ma co piep.szyć że nie wiedzieli
Dlaczego zawsze winią opiekę społeczną? Czy pracownik socjalny jest z rodziną 24 godziny na dobę? Jakaś pomyłka! To małżeństwo ma też rodzinę i ona nic nie zauważyła lub nie chciała zauważyć. Najlepiej znaleźć winnego w opiece! Jeśli chodzi o NK to nie zależy jej założenie od pracownika socjalnego, na to musi wyrazić zgodę żona a ja sama widzę po moim terenie jak kobiety bronią swoich mężusiów, którzy potrafią tylko bić kobiety. Jakaś paranoja.
O jakiej OPIECE spolecznej ty,dziewczyno,mówisz? Opieka spoleczna nie istnieje od blisko ćwierć wieku. Zachowujesz się,jak media albo inne oszołomy,które nie widzą różnicy - i nie o samo nazewnictwo chodzi. A pojęcie opieki funckjonuje i zawsze funkcjonowało- w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. I tu dochodzimy do sedna sprawy - to rodzina zawsze jest odpowiedzialna za to,co się w niej dzieje.Owszem,od dawna utrzymuje sie trend,by przerzucać odpowiedzialnośc za wszystkie plagi tego świata na pracowników socjalnych. Ale to trochę i nasza wina - nie potrafimy się bronić,nie potrafimy uzywać senswonych argumentów w rozmowach z napastliwymi mediami...kulimy uszy i przyjmujemy ciosy. Ale jak mamy się skutecznie bronić,skoro nawet nie wiemy,kim jesteśmy - już samym faktem,że sami siebie nazywamy "opieką społeczną",udawadniamy niekompetencję.