Cały bałagan powstał wiele lat temu, robiono wiele korekt do ZUS i poprzednia księgowa to "jakoś rozliczyła", ale pozostała jeszcze kwota nierozliczona, którą mamy w należnościach. Gdy to próbowałam wyjaśnić w ZUS, otrzymałam około 100 stron z ich wyliczeń odnośnie tych korekt - prawdopodobnie ZUS naliczał sobie odsetki przy tych korektach i dlatego u nich jesteśmy na czysto, a mi od kilku lat wisi należność...
Czy można to jakoś umorzyć, czy coś?
