Pewna cizia z ops zajmująca się funduszem alimentacyjnym płaciła świadczenie z funduszu matce na dziecko, bo ojciec dziecka się ociągał. Aż nagle wystąpiła do sądu rodzinnego o alimenty na rzecz tego dziecka od babci dziecka a matki ojca dziecka. Wszystko byłoby ok, gdyby ta babcia była jakaś dziana, zdrowa, ale ta babcia ma znaczny, po udarze, nie kontaktowa z małą renciną. Sąd rodzinny zachował sie o tyle w porządku, że nie zasądził ani grosza alimentów ( umorzył czy oddalił ) Jak taka cizia może spać spokojnie, przecież to jest jakaś wiedźma a nie pracownik ops. Kuźwa, co to ma być, ale opinię o ops wyrabia na zewnątrz!!!!
znam też taką cizię, w innym sąsiednim ops, co odmówiła świadczenia pielęgnacyjnego matce na dziecko leżące pod respiratorem z zanikiem mięśni dlatego, że mają kilka hektarów ziemi, a ta matka ma jeszcze pod opieką leżącą swoją teściową, co to kuźwa się wyprawia
my jesteśmy od pomocy ludziom czy od realizacji przepisów prawa?
poza tym w FA będąc między młotem a sierpem nie dogodzimy ani wierzycielowi (co to nie ma pieniędzy i został bidny z dziećmi) ani dłużnikowi (który popełnił błąd a teraz płacze jak żyć).
Są granice nadgorliwości. Jeżeli wierzycielka jest taka pokrzywdzona, to czemu sama nie występuje o alimenty wobec osób dalej spokrewnionych? Gdyby ślepuo wypełniać całe polskie prawo to w dwa lata wyrżnęlibyśmy się.
Czesiu - my jesteśmy od pomocy ludziom, poprzez wypełnianie prawa, które w zamyśle miało służyć ludziom i ludzie mieli z niego korzystać. Prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa. Poczytaj sobie trochę ustaw o pracownikach samorządowych, etyce.
jeśli przestrzeganie prawa ma oznaczać zaniechanie pewnych działań i interpretację mającą w konsekwencji rozleniwienie społeczeństwa, zdejmowanie z obywatela odpowiedzialności i zamiast na drogi przeznaczenie budżetu na FA (ZR/ŚP/SZO) to dla mnie to jest nieetyczne.
bo ja jeżdże po dziurach do roboty a pewnego dnia chcę wrócić z niej równą drogą.