Dzień dobry,
proszę o pomoc. Wraz z siostrami i mamą chciałybyśmy umieścić ojca w zakładzie psychiatrycznym lub uzyskać sądowy przymus leczenia. Odkąd pamiętam ojciec wyżywa się na nas głównie psychicznie, choć zdarzały się i napady agresji w ktorych np. rzucał sie na moja siostre i ja dusił, kilka razy uderzył mamę(choć nie było to pobicie o jakim sie czesto słyszy); najmlodszej siosrze-ktorej nigdy nie zaakceptowal wiele razy jako dziecku mowil ze skrecil by jej kark jak kotu i rzuil o sciane albo utopil w rzece itp. do tego non stop trwajace napady agresji słownej w ktorej przeklina, wyzywa nas, poniza( jestes warta tyle co kurwa, ty debilu, nic nie osiagniesz, jestes zerem, dziwka itp). Po kazdej takiej awanturze on nic nie pamieta i gra ofiare-co my od niego chcemy, on chce dla nas dobrze. Mam wrazenie jakby dwie osoby w nim siedzialy…..to tylko namiastka tego co wyrabia. Do tego tworzy sobie jakies wlasne scenariusze, historie, wymysla teorie spiskowe w ktorych dzialamy przeciwko niemu. Wiem ze od kilku lat chadza di psychiatry gdzie lekarz zdiagnozowal chorobe dwubiegunowa,ale ojciec lekow nie bierze i smieje sie z lekarza wlasciwie-jego tez wyzywajac. A chadza bo dzieki temu wyludza rozne swiadczenia. Ten koszmar trwa od 30 lat, a wg mamy zaczął byc taki od śmierci swojej matki?
Czy na podstawie naszych zeznań-choc dowodow nie mamy i historii choroby psychatrycznej ktorą prowadzi lekarz mozemy starac sie o przymus leczenia?
Tak naprawde na nim mi nie zalezy, ale nie moge sluchac jak mama po raz kolejny placze przez telefon bo znowu sie na niej wyzył, cos jej zniszył celowo-(czerpie z tego wyjątkowa satysfakcje, zwlaszca jak wie jak mamie na tym zalezało). Mama uciekła w prace byle by nie przebywac w domu, zamyka sie w piwnicy byle by tylko nie w jego poblizu-jednoczesnie jest tak uzalezniona i słaba ze nie potrafi sie rozwiesc. Boje sie ze pewnego dnia nie wytrzyma i w ramach obrony wezmie nóż i go zabije-typowa zbrodnia kuchenna.
Prosze niech ktos sie wypowie.