Usuniecie uczestnika ŚDS za stalking i nękanie pracownika.
Proceder trwa od wielu lat. Polega na śledzeniu i podsłuchiwaniu pracownika. Uczestnik ŚDS wchodzi na klatkę schodową i bez butów przychodzi pod drzwi pracownika i siedzi tak długo, aż zostaje spłoszony przez kogoś z sąsiadów i wtedy z butami w ręku wyskakuje z bloku. poza tym śledzi na mieście, na cmentarzu u rodziny zamieszkującej oddzielnie. Wielokrotne rozmowy z nim nie przyniosły żadnych rezultatów. Prośby groźby nic nie dają. Najczęściej udaje, że przyszedł do kogoś innego albo wprost mówi, że nie pobił pracownicy nie podrapał wiec nie trzeba brać tego pod uwagę bo przecież on jest upośledzony umysłowo. Także policja obchodzi się z nim jak z jajkiem, bo przecież niepełnosprawny. Sprawa pewnie trwałaby dalej, gdyby nie fakt, że dziecko pracownika nie radzi sobie zupełnie z tą sytuacją. Kochani czy ktoś z Was miał taki przypadek? Może wydawał decyzje w podobnej sprawie? Nie wiem czy w decyzji w uzasadnieniu opisać sytuację czy tylko ogólnie powołać się na łamanie regulaminu ŚDS. Na jakie przepisy jeszcze mogę się powołać? Proszę o podpowiedź.