Stokrota rżnie głupa - HYdE PaRK

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 1 ]

Napisano: 08 maja 2016, 16:23

W ciągu dwóch pierwszych minut swojego programu Monika Olejnika zadała dwa zaskakująca pytania jednemu ze swoich gości. Nie mogła sobie przypomnieć, czy za rządów PO policja biła demonstrantów oraz kto mówił o zleceniu podpalenia budki strażniczej przy rosyjskiej ambasadzie. Trudno uwierzyć, że dziennikarka mogła tego nie wiedzieć, lub o tym zapomniała. Czyżby kłopoty z pamięcią?

W programie „7 dzień tygodnia” w Radiu ZET jednym z gości Moniki Olejnik był Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta RP. To właśnie do niego prowadząca zwróciła się jako pierwszego, a pytanie dotyczyło sobotniego marszu KOD i opozycji.
“ To, co mogliśmy wczoraj zobaczyć, to właśnie że demokracja ma się znakomicie. Bo ja sobie przypominam marsze opozycji (…) kiedy były nawet prowokacje, palenie budek, żeby wywołać zamieszki, żeby straszyć opozycją. Tu nikt opozycją nie straszy, odbyła się ona (demonstracja – przyp. red.) w pokojowej formie. Myślę, że ten marsz był najlepszym dowodem na to, że demokracja w Polsce ma się dobrze

– mówił Dera i po chwili dodał jeszcze, że za czasów kiedy rządziła PO, policja biła manifestantów.

Okazało się, że Monika Olejnik o niczym takim nie pamięta. – Proszę powiedzieć, ilu manifestantów zostało bitych przez policję w czasie rządów Platformy Obywatelskiej? Widział pan takich manifestantów, czy są sprawy w sądzie? – zapytała.

Andrzej Dera odpowiedział, że nie tylko były takie sprawy, ale nawet sami policjanci twierdzili, że bili. Czyżby Olejnik zapomniała o tym, że przed trzema laty Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wyrok półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz ośmioletni zakaz wykonywania zawodu dla policjanta, który w Święto Niepodległości w 2011 roku pobił demonstranta? Może warto też, żeby zapoznała się z tymi informacjami: Bicie, szykany, fałszywe zeznania – prawnik zdradza kulisy śledztw po Marszach Niepodległości

Prowadząca „7 dzień tygodnia” dopytywała również, kto powiedział, że budka przed ambasadą Rosji została celowo podpalona.

– Z rozmów, które były nagrane nie przypomina sobie pani tego? – odpowiedział Dera.

– Że celowo podpalono budkę? – dziwiła się Olejnik.

W końcu litościwie jej przypomniano, że mówił o tym były szef CBA Paweł Wojtunik w rozmowie z Elżbietą Bieńkowską. Dla wszystkiego, przytaczamy ten fragment:

Wojtunik:
Znaczy Bartek [Sienkiewicz] ma ze mną taki problem, że Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. Nawet jak siedzieliśmy na tej trybunie, to szef BOR-u do niego telefonem, czy śmigłowiec nie może dalej latać. No ja pierniczę. No to minister. Jak on do mnie zadzwonił, czy może śmigłowiec dalej latać czy nie. Jakbym go pierdyknął telefonem.
Bieńkowska:
Ha, ha, naprawdę?
Wojtunik:
Stołeczny dostaje telefon, żebyśmy…
Bieńkowska:
Ale jaja, ale jaja, ale jaja.
Wojtunik:
Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego…
Bieńkowska:
Taką koncepcję, tak, tak.
Wojtunik:
Z takiego zarządzania ręcznego są same problemy. Tym bardziej dla ministra, który nie ma takich uprawnień, on nie ma uprawnień.
klasyk



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 1 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x