Syn pije. Był zgłaszany do miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.Sąd zobowiązał do leczenia niestacjonarnego.Ale to wszystko nic nie dało,pije dalej.Co mamy robić?
NIgdzie chodzić nie będę.Nie mam czasu.Jak to odciąć od kasy??mam mu przestać mu jeść dawać???to syn przecież.dziękuję za taką pomoc.nic nie pomagacie.
Mirka pisze:NIgdzie chodzić nie będę.Nie mam czasu.Jak to odciąć od kasy??mam mu przestać mu jeść dawać???to syn przecież.dziękuję za taką pomoc.nic nie pomagacie.
tak właśnie mówi osoba współuzależniona...
jeżeli chce Pani pomóc, to niech Pani odetnie od kasy. zapewne jest już pełnoletni, to niech idzie na pośredniak i do roboty a nie tak będzie całe życie na garnuszku matki!
Mirko,
Zastanów się sama jaką on ma motywacje aby przestać pić. Sądząc po Twoich wypowiedziach to syn pieniądze dostanie, jedzenie też, jak przyjdzie pijany to jeszcze pomożesz mu się rozebrać i położysz do łóżka, a rano podasz rosołek na kaca (może to trochę przejaskrawione). Zapewniasz mu pełny komfort picia. Mogę użyć nawet sformułowania, że "hodujesz pijaka/alkoholika". Po co ma przestawać pić??? Przecież w tych warunkach nie ma żadnej motywacji.
Niestety nikt nie dysponuje czarodziejską różyczką, która syna wyleczy. Moim zdaniem kolejnym krokiem w jego leczeniu powinno być skorzystanie przez Ciebie z pomocy specjalisty (terapia dla osoby współuzależnionej).