tvn24 osobie chorej na raka zabrali sp na dziecko w Gdańsku - Świadczenia rodzinne

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 9 ]

Napisano: 22 paź 2014, 22:19

https://www.tvn24.pl/samotnej-matce-zabr ... 572,s.html

Jeżeli to prawda, to gratuluję - totalne bezmózgowie, bo rozumiem że uchylając jej prawo powołali się art. 17 ust. 1 pkt. 4, który w tym wypadku ma się jak piernik do wiatraka.

Czyjaś głowa w Gdańsku powinna polecieć - przynajmniej tej osoby, która się podpisała pod tą decyzją.
Druga głowa to szefa SKO w Gdańsku - jeżeli to jest prawda co napisano w materiale tvn24.

"Art. 17. 1. Świadczenie pielęgnacyjne z tytułu rezygnacji z zatrudnienia lub innej pracy za- robkowej przysługuje: 1) matce albo ojcu, 2) opiekunowi faktycznemu dziecka, 3) osobie będącej rodziną zastępczą spokrewnioną w rozumieniu ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, 4) innym osobom, na których zgodnie z przepisami ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy ciąży obowiązek alimentacyjny, z wyjątkiem osób o znacznym stopniu niepełnosprawności "
Alison


Napisano: 22 paź 2014, 22:27

"Dlaczego tak długo trwa rozpatrywanie odwołania? - Rocznie wpływa do rozpatrzenia 8-9 tys. spraw. Średnio na decyzję kolegium w tej chwili trzeba czekać rok. Trwa to tak długo, ponieważ mamy 21 etatów i choć ciągle proszę o zwiększenie liczby pracowników, słyszę odmowę. Dostaliśmy w tym konkretnym przypadku prośbę o przyspieszenie rozpatrzenia sprawy, ale została ona odrzucona. Taki tryb stosowany jest w naprawdę nadzwyczajnie wyjątkowych sytuacjach, związanych np. z zagrożeniem życia. Sprawą pani Beaty zajmiemy się w listopadzie - mówi Dorota Jurewicz, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku."

Cały tekst: https://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... z3GuKGvj4V

Ja pie...le - SKO w Gdańsku rozpatruje odwołania ze świadczeń rodzinnych i nie tylko przez rok czasu, bo nie mają etatów :o :o :o :o

Państwo w państwie

KU..WA CZY JA ŚNIĘ ?????? CZY KOGOŚ TOTALNIE PO..BAŁO ?????
Alison

Napisano: 22 paź 2014, 22:30

Cały tekst: https://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... z3GuL6Q0kV

"Pani Beata rok temu straciła świadczenie pielęgnacyjne na niepełnosprawnego syna. Wszystko przez to, że gdy zachorowała na raka, dostała orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. MOPR w swojej odmowie powołał się na przepis, zgodnie z którym osoba niepełnosprawna nie jest w stanie zajmować się drugą osobą niepełnosprawną.
Artykuł otwarty
Pani Beata samotnie wychowuje autystycznego syna Bartka. Dwa lata temu dowiedziała się, że ma nowotwór piersi. Dostała orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności na 5 lat. Jak się potem okazało, stało się ono przyczyną dużych problemów dla rodziny.

- Zabrano mi prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, które dostawałam na opiekę nad moim synem, który również ma orzeczoną znaczną niepełnosprawność. To było ok. 700 zł. Taką decyzję wydał Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. To nie jest może obiektywnie wysoka kwota, ale dla nas to bardzo duże pieniądze, to było nasze główne źródło dochodu. Zostaliśmy potraktowani bardzo brutalne, bo praktycznie z dnia na dzień zostaliśmy bez środków do życia. Wraz z utratą świadczenia wygasło nam ubezpieczenie. Dowiedziałam się, że coś jest nie tak od pielęgniarki, kiedy czekałam w szpitalu na chemię. Na szczęście po mniej więcej dwóch tygodniach ubezpieczenie zostało nam przywrócone.

"Nie rozumiem takiego prawa"

MOPR w swojej odmowie powołał się na przepis, zgodnie z którym osoba niepełnosprawna nie jest w stanie zajmować się drugą osobą niepełnosprawną. - Poczułam się tak, jakby ktoś nas ukarał za to, że zachorowałam na raka. Znalazłam się w potrzasku. Z jednej strony nie mogę podjąć pracy, bo jestem chora i Bartek potrzebuje opieki 24 godziny na dobę. Z drugiej jednak nie mamy z czego żyć. Przepisy mówią, że niepełnosprawny nie jest w stanie zajmować się drugą osobą niepełnosprawną, to co w takim razie z moim synem, kto się ma nim zająć? Nie rozumiem takiego prawa, które nie pozwala matkom niepełnosprawnych dzieci zachorować. Czy mam się podpalić, żeby zwrócić uwagę, jak absurdalny jest ten przepis?

Pani Beata złożyła odwołanie od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku. Zostało ono przesłane w połowie października ubiegłego roku. Gdańszczanka nadal nie otrzymała odpowiedzi.

- Oczywiście staram się dowiedzieć, co się dzieje. Wysłałam nawet oficjalne pismo z prośbą o przyspieszanie decyzji. I nadal nic - opowiada.

W tej chwili pani Beata musi utrzymać siebie i syna za mniej niż 500 zł. - Dostaliśmy zasiłek pielęgnacyjny po 150 zł na osobę. Jest jeszcze zasiłek stały - 170 zł. To jest nasz comiesięczny "pewny" dochód. Wystarcza na opłacenie rachunków. Otrzymałam też kilka razy jednorazową pomoc od MOPR-u, ale to kropla w morzu potrzeb. Tak naprawdę to, że nie zginęliśmy, zawdzięczamy tylko pomocy życzliwych ludzi i rodziny - opowiada gdańszczanka.

Co na to MOPR? - Pani Beata opiekuje się synem, ale ma orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności, co oznacza, iż tak naprawdę sama wymaga pomocy i opieki drugiej osoby w codziennej egzystencji - mówi Arkadiusz Kulewicz, rzecznik MOPR. - Rozumiemy trudną sytuację pani Beaty, ale zgodnie z obowiązującym prawem nie mogliśmy przyznać jej świadczenia pielęgnacyjnego. Naszą interpretację przepisów poparło w podobnej sprawie Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które podtrzymało decyzję odmawiającą prawa do świadczenia pielęgnacyjnego dla innej osoby sprawującej opiekę, a legitymującą się znacznym stopniem niepełnosprawności. Z uwagi na trudną sytuację niewątpliwie pani Beata i jej syn potrzebują pomocy. Ale świadczenie pielęgnacyjne należy postrzegać jako pewną rekompensatę dla ludzi aktywnych zawodowo, którzy z uwagi na konieczność zapewnienia opieki najbliższym są zmuszone zrezygnować z pracy albo nie są w stanie podjąć zatrudnienia. Osoba, która ma orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności, nie tylko nie jest w stanie pracować zawodowo, ale sama wymaga opieki. Dlatego pomagamy takim osobom, np. przyznając usługi opiekuńcze.

Odwołanie ma zostać rozpatrzone w listopadzie

Dlaczego tak długo trwa rozpatrywanie odwołania? - Rocznie wpływa do rozpatrzenia 8-9 tys. spraw. Średnio na decyzję kolegium w tej chwili trzeba czekać rok. Trwa to tak długo, ponieważ mamy 21 etatów i choć ciągle proszę o zwiększenie liczby pracowników, słyszę odmowę. Dostaliśmy w tym konkretnym przypadku prośbę o przyspieszenie rozpatrzenia sprawy, ale została ona odrzucona. Taki tryb stosowany jest w naprawdę nadzwyczajnie wyjątkowych sytuacjach, związanych np. z zagrożeniem życia. Sprawą pani Beaty zajmiemy się w listopadzie - mówi Dorota Jurewicz, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku.

- Sytuacja wydaje się paradoksalna, bo mamy tu do czynienia z odmową pomocy z uwagi na to, że osoba, której ma zostać przyznana ta pomoc, zostaje uznania za zbyt chorą i słabą, aby na tę pomoc zasłużyć - komentuje Krzysztof Szocik z kancelarii Nowosielski, Gotkowicz i Partnerzy z Gdańska. - Jednak pamiętać należy, że celem świadczenia jest zrekompensowanie opiekunowi tego, że nie może podejmować aktywności zawodowej z uwagi na konieczność sprawowania opieki, czyli świadczenie jest przyznawane za to, że w związku z tą opieką nie podejmuje się zatrudnienia lub się z niego rezygnuje. W przypadku opiekuna - osoby samej wymagającej pomocy (znaczny stopień niepełnosprawności) rzeczywiście może powstać wątpliwość, czy taka osoba nie podejmuje zatrudnienia w związku ze sprawowaniem opieki, czy też po prostu niezależnie od opieki i tak nigdy nie podejmowałaby zatrudnienia, a tym samym nie zrezygnowała z aktywności zawodowej w związku z opieką.

Czy nic nie da się zrobić? - Sytuacja wcale nie jest oczywista - mówi Szocik. - Warto zauważyć, że mimo swojej choroby pani Beata pełni jednak rolę opiekuna. Można więc założyć, że hipotetycznie taką rolę mogłaby pełnić gdzie indziej odpłatnie, choćby na niewielką część etatu. Jednak pani Beata nie podejmuje takiego zatrudnienia, gdyż pełni rolę opiekuna nad swoim własnym synem. Co więcej, nie jest wykluczone, że nawet osoba o znacznym stopniu niepełnosprawności mogłaby czasem wykonywać pracę w specjalnych warunkach pracy chronionej. Można więc próbować zbudować uzasadnienie, że mamy tu do czynienia z niepodejmowaniem zatrudnienia np. w charakterze pomocnika innej osoby niepełnosprawnej lub w warunkach dostosowanych do potrzeb osób o takim stopniu niepełnosprawności. Przecież aktywność zawodowa to nie tylko praca w pełnym wymiarze, dla silnego i zdrowego pracownika i rezygnacja z zatrudnienia może być też rezygnacją z zatrudnienia na niewielką część etatu, w warunkach pracy chronionej itp. Oczywiście wszystko zależy od okoliczności konkretnej sprawy, ale tego typu szeroka interpretacja może być pomocna w walce o świadczenie. Warto dalej walczyć i poprosić pisemnie o przyspieszenie rozpoznania sprawy.

Cały tekst: https://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... z3GuL6Q0kV
Alison

Napisano: 22 paź 2014, 22:41

https://www.tvn24.pl/samotnej-matce-zabr ... 572,s.html

"Decyzja jest bezprawna"


Pytania o ocenę postępowania MOPR w tej sprawie zadaliśmy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. W odpowiedzi zapewniono nas, że posiadanie, przez rodzica niepełnosprawnego dziecka, znacznego stopnia niepełnosprawności nie może stanowić przeszkody w przyznaniu prawa do świadczenia pielęgnacyjnego.

Rzecznik ministra przywołuje art. 17 ust. 1 ustawy o świadczeniach rodzinnych i podkreśla, że „przesłanka wyrażona w tym artykule dotyczy innych osób sprawujących opiekę, a nie rodziców dziecka”.

- W związku z tym, świadczenie pielęgnacyjne przysługuje niezależnie od posiadanego przez rodzica orzeczenia o niepełnosprawności – podkreśla Janusz Sejmej, rzecznik prasowy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

- Należy więc stwierdzić, że wydana przez MOPR w Gdańsku decyzja jest bezprawna – zapewnia Sejmej."
Alison

Napisano: 23 paź 2014, 7:45

Jak dla mnie decyzja jest zgodna z prawem. Wiem, że was boli, wiem, że to nieludzkie, ale takie są przepisy - przeczytajcie opinię radcy i rzecznika MOPR. Sorry, ale sam bym odmówił w tej sytuacji. Świadczenia pielęgnacyjne to nie są zapomogi na życie, tylko konkretne świadczenia wypłacane w konkretnych przypadkach. A tu niestety takiego przypadku nie ma.
Walka z wiatrakami since 1998.
Iks
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 5941
Od: 27 lut 2014, 20:32
Zajmuję się:
Lokalizacja: Polska C

Napisano: 23 paź 2014, 8:31

panie IKS - wali mnie opinia radcy i rzecznika MOPR - Ci ludzie działając pod presją strachu i odpowiedzialności finansowej za swoje czyny zrobili wszystko żeby tej kobiecie zabrać świadczenie pielęgnacyjne i odpowiedzialne osoby powinny za to odpowiedzieć. Rozumiem, że opinia ministerstwa polityki społecznej nie jest wiążąca ale do cholery - gdyby na samym początku sprawy zwrócili się do nich, to mieliby tzw. kryjo-dupkę a tak to co - nad-interpetowali przepis art. 17 na swoją korzyść bojąc się dalej wypłacać, - BO A NÓŻ PRZYJDZIE JAKAŚ KONTROLA I TRZEBA BĘDZIE ODDAWAĆ - TAK TO NIESTETY WYGLĄDA.
JIMMY

Napisano: 23 paź 2014, 8:38

Ale to nie jest problem dupochronu, czy interpretacji - to jest problem w złych przepisach. Są jakie są, ale urzędnik musi je wykonywać. A nawet jak przyjdzie kontrola i trzeba będzie oddawać to robi to obdarowana strona,a nie urzędnik - więc to też nie jest żaden argument. Niestety, przepisy są tak skonstruowane, żeby empatyczny urzędnik nie był w stanie zrobić komuś prezentu. A opinia ministerstwa jest nie tylko nie wiążąca i nie kryje niczyjej dupy, co w tym przypadku po prostu niewłaściwa. Jeśli mnie zapytasz czy uważam, że ta kobieta powinna otrzymać pomoc państwa, odpowiem, że "tak, powinna". Jeśli spytasz czy należy jej się SP, odpowiem "nie, nie należy się".
Walka z wiatrakami since 1998.
Iks
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 5941
Od: 27 lut 2014, 20:32
Zajmuję się:
Lokalizacja: Polska C

Napisano: 23 paź 2014, 9:02

A dlaczego się nie należy ? Przecież nadal sprawuje opiekę nad swoim dzieckiem pomimo swojej choroby. Art. 17 ust. 4 usr nie dotyczy rodziców, tylko innych osób, które mają ewentualnie znaczny stopień niepełnosprawności. Wg mnie jest to totalna nadinterpretacja tego przepisu.
JIMMY

Napisano: 23 paź 2014, 9:11

A czy ten znaczny u dorosłego, jest tak jak u dzieci określany, że wymaga opieki od strony opiekuna. Bo przecież słyszy się też o aktorach, będących na planach filmowych, że w tym czasie brali chemie. Leczenie onkologiczne jest różne, w różnych cyklach nie u wszystkich takie samo.
Gość



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 9 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x