Ja nic nie chcę mówić, ale wydaje mi się, że przewodniczący rady miasta nie ma prawa Cię ani kontrolować, ani niczego żądać, ani nie może Ci wydawać poleceń. A kasa na programy rządowe szła z budżetu centralnego, nie z kasy miejskiej więc tym bardziej to nie jest zmartwienie przewodniczącego. Trzeba go było spuścić na drzewo.