Czy miał ktoś sytuację, że pracownik został wezwany do sądu w charakterze świadka, przy czym w wezwaniu nie było nadmienione, że chodzi o sprawę związaną z wykonywaniem czynności służbowych?
Mam problem, bo nie jestem pewna czy mogę w takim przypadku dać delegację, czy też pracownik ma nieobecność usprawiedliwioną i powinien się zwrócić do sądu o zwrot utraconego wynagrodzenia. Czy w ogóle w takich wezwaniach pojawia się wzmianka o tym, że dana osoba jest np. asystentem rodziny?