Na terenie naszej gminy mamy absurdalny przypadek:
Pewna para żyjąca w konkubinacie, ma na wychowaniu 7 dzieci - mieszkają razem. Kobieta nie pracuje. Ma 3 dzieci z poprzedniego związku oraz 4 z aktualnym partnerem. Pobiera alimenty od poprzedniego partnera na 3 dzieci, w sumie około 500 zł - i z tej strony wszystko przebiega zgodnie z logiką. Problem dotyczy aktualnego partnera, który zgodził się na alimenty o wysokości 500 zł, na każde ze swoich dzieci, czyli łącznie 2000 zł. Nie pracuje a całość pokrywa fundusz alimentacyjny. Przy czym "troskliwy ojciec" wpłaca z "własnej kieszeni" jakieś grosze na dzieci. "Rodzina" otrzymuje dodatkowo zasiłek rodzinny a szczęśliwy Tata pobiera również zasiłek stały i pielęgnacyjny ponieważ ma orzeczenie o stopniu umiarkowanym niepełnosprawności, które otrzymał przed 18 rokiem życia. Żeby było ciekawiej do tego wszystkiego doszło 500+, łącznie 3500 zł.
Zaznaczam że "rodzina" jest całkowicie dysfunkcyjna i mimo ogromnych pieniędzy, które otrzymuje, dzieci są zaniedbane jak i z resztą całe mieszkanie... socjalne. Jedynie Tatuś jest zawsze odpicowany i przyodziany w nowe dresiki i adidaski. Wszem i wobec chwali się że "szlachta nie pracuje" - cytat dosłowny
Czy w takiej sytuacji nie ma możliwości zablokowania alimentów lub innych świadczeń ??
Pozdrawiam