Witam.
Otrzymałem ostatnio informację, że powinienem złożyć papiery do funduszu alimentacyjnego i wniosek o wypłacanie mi w dalszym ciągu świadczeń alimentacyjnych. Urzędniczka w urzędzie przekazała mi, że próg dochodu na członka rodziny to 725zł. Zrobiłem szybkie obliczenia na podstawie zaświadczenia ze skarbówki mamy i mojego, zaświadczenia z ZUS o składkach ubezpieczeniowych i mojego niskiego stypendium z uczelni i wyszło mi nieznacznie powyżej 725zł.
1. Czy w takim przypadku już utracę alimenty? Od wielu lat, nasza sytuacja się praktycznie nie zmieniła, a jakoś wcześniej otrzymywałem alimenty.
2. Czy z racji, że się uczę, a nie ukończyłem 25 lat to nie powinienem dostawać mimo wszystko alimentów tak jak zasądził sąd, bo mi się to zwyczajnie należy od ojca?
3. W przypadku utraty alimentów, będę musiał chyba zrezygnować ze studiów, bo mama nie jest w stanie mi dawać co miesiąc pieniądze na życie, stypendium mam śmiesznie niskie, a do pracy na pełny etat nie jestem w stanie pójść z powodu wielu zajęć na uczelni i braku czasu. Co mam w takiej sytuacji robić? Czy przysługuje mi w takiej sytuacji jakaś zapomoga albo inna pomoc materialna?